czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział czterdziesty szósty

25 październik 20 tydzień – 5 miesiąc
Zamrugałam kilkakrotnie, przyzwyczajając oczy do mocnego światła. Przetarłam oczy i ziewnęłam. Ostrożnie podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju. Jak zawsze rano był pusty. Podniosłam się z łóżka i przeciągnęłam. Ręką dotknęłam mojego brzucha i sama do siebie się uśmiechnęłam. Przeszłam przez sypialnie i opuściłam ją. Zeszłam ze schodów i stanęłam w kuchni. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Wyciągnęłam z niej wczorajsze naleśniki, które zrobił Jason i zamknęłam urządzenie. Chciałam pójść do salonu, gdzie w spokoju mogłabym zjeść mój posiłek, ale usłyszałam dzwonek. Jęknęłam niezadowolona i położyłam talerz na blacie. Przeszłam przez korytarz i otworzyłam drzwi. Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech, gdy zobaczyłam przed sobą Danielle, Perrie, Eleanor, oraz Harrego.
-Cześć!- pisnęła Perrie. Dopiero wtedy zauważyłam, że jej włosy już nie są blond, lecz fioletowe.
-Hej, nie wiecie jak się cieszę, że was widzę-  na mojej twarzy ponownie pojawił się gigantyczny uśmiech.
-Nie szczerz się już tak, tylko nas przytul- krzyknął Harry. Wszyscy w jednym momencie mnie przytulili.
-Boże, to maleństwo jest już takie duże- powiedziała podekscytowana Danielle. Zaśmiałam się w zamian.
-Wejdźcie- odsunęłam się w bok, aby ich przepuścić.
-Ale luksusy!- krzyknęła Elka. Nawet nie zorientowałam się, kiedy ona zdążyła polecieć do kuchni. Zaśmiałam się i poszłam za nią. Stanęłam w futrynie i oparłam się o nią.
-Też tak uważałam jak się tutaj przeprowadziłam, ale teraz już przyzwyczaiłam się- odparłam rozbawiona.
-Robimy obiad?-spytał Harry. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana. Jeszcze nie pora obiadu.
-Dopiero 10… -poinformowałam go. Dziewczyny równo przybiły tzw. face palma.
-W Londynie jest 3 po południu- wyjaśniła Perrie. No tak, różnica czasu…
-Dobra, ubiorę się i możemy wyjść gdzieś- zaproponowałam- też nie zjadłam śniadania. – krzyknęłam ze schodów.
-Obiadu!- usłyszałam Harrego. Rozbawiona pokręciłam głową i zamknęłam za sobą drzwi sypialni. W łazience zrobiłam lekki makijaż, oraz rozczesałam włosy. Podeszłam do szafy, gdzie wybrałam pasujące jasny, bluzkę i bieliznę. Szybko zamieniłam piżamę na przygotowane rzeczy. Wsunęłam stopy w zwykłe tenisówki i zabrałam kurtkę z wieszaka. Wsadziłam jeszcze portfel, telefon, oraz inne potrzebne rzeczy do torebki i mogłam pójść na dół.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Późnym popołudniem siedziałam w salonie z Perrie. Dziewczyna opowiadała mi o Zaynie, jej chłopaku, gdy drzwi zatrzasnęły się z hukiem. Znowu się zaczyna- pomyślałam od razu.
-Jason, to ty?!- krzyknęłam, chociaż byłam pewna, że tak.
-A kto by inny kobieto!- westchnęłam zrezygnowana. Per spojrzała na mnie pytająco, ale ja jedynie przygryzłam wargę. Wolałam o niczym jej nie mówić, gdy Jason będzie  w domu.
-Na ile zostajecie?-spytałam, aby zmienić temat.
-Na 3 dni- uśmiechnęła się do mnie ciepło. Z Per miałam najbliższe kontakty. W tej chwili cieszyłam się, że Eleanor ma próbę przed pokazem mody, a Danielle z chłopakami.
-Wychodzę, nie czekaj na mnie- rzucił tylko, gdy wrócił na dół przebrany w jasne jeansy i zwykłą, niebieską koszulkę, oraz skórzana kurtkę.
-Co z nim?-spytała dziewczyna.
-Nie mam pojęcia- wypuściłam powietrze z płuc. – zachowuje się tak od wczoraj -czułam, że zaczyna załamywać mi się głos- wraca, przebiera się i wychodzi. – nie wytrzymała i łzy znowu popłynęły po moich policzkach. Nie pierwszy raz płakałam z jego powodu.
-Stało się coś?- spytała ostrożnie.
-Właśnie w tym problem, że nie . Nie mam pojęcia o co chodzi- schowałam twarz w dłoniach. Czułam jak Perrie obejmuje mnie i przytula.
-Nie możesz się denerwować. Teraz dobro dziecka jest najważniejsze. Wdech, wydech- robiłam tak jak mi kazała.
-Dzięki, już mi lepiej- bzdura, wcale nie było lepiej. Obawiałam się, że może stać się coś złego…
******************************
Siema! Przepraszam, że nie dodałam wcześniej, ale totalnie opuściła mnie wena i nie miałam bladego pojęcia co napisać.  Początek pisałam chyba z 10 razy a i tak źle mi wyszedł ;/.

3 komentarze:

  1. Super dodawaj szybciej i czesciej kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodawałabym częściej, ale jakoś nie umiem napisać nic dostatecznie dobrego ;(.

      Usuń
  2. Rozdział świetny. Czekam na następny i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy