czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział trzynasty

Obudziłam się, gdy poczułam jak ktoś wierci się obok mnie. Uchyliłam oczy i dostrzegłam Jasona, który siedział na skraju łóżka.
-Idziesz do pracy?-zapytałam. On odwrócił głowę i posłał mi uśmiech.
-Tak- westchnął. Wstał z łóżka i poszedł w kierunku łazienki. Także podniosłam się i poszłam za nim. Zanim zdążył zamknąć za sobą drzwi wśliznęłam się do środka. Zobaczyłam jego zdziwiony wyraz twarzy. Nim zdążył coś powiedzieć przycisnęłam swoje usta do jego. Chłopak od razu odwzajemnił mój gest. Objął mnie ramieniem i mocniej do siebie przycisnął. Tym razem ja przejechałam językiem po jego wargach, a on je rozchylił. Zajebiście było czuć, że to ja przejęłam inicjatywę. Wplotłam palce w jego włosy i lekko pociągnęłam za końcówki. To głupie, że przez te parę dni tak się do niego zbliżyłam.  Nie miałam pojęcia co sprawia, że czuję się tak bezpieczna w jego towarzystwie.
-Kochanie, nie masz pojęcia jak bardzo chciałbym zostać z tobą i to dokończyć, ale muszę iść do pracy.- oznajmił, odsuwając się ode mnie.
-To nie idź-jęknęłam. Bardzo chciałam, aby został w domu. Został ze mną.
-Kusząca propozycja, ale wiesz, że muszę. Obiecuję, że wrócę szybciej i spędzimy fajnie czas- pocałował mnie w czoło. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
-Okay. –chciałam wyjść, ale on złapał mój nadgarstek.
-To nie chcesz już wziąć ze mną prysznica?-na jego twarzy był cwaniacki uśmiech. Oblizałam usta i wepchnęłam go do kabiny. Odkręcił ciepłą wodę, która od razu otuliła nasze ciała. –Uwielbiam kobiety, które wiedzą czego chcą.- jęknął, zanim położył dłonie na moich pośladkach i uniósł do góry. Oplotłam jego biodra, a on oparł mnie o zimną ścianę z kafelek. Zaatakował moje usta,  a ja bez wahania to odwzajemniłam. Nagle usłyszeliśmy walenie w drzwi.
-Jason! Telefon do ciebie!-zawołał Jackob. Jason westchnął zrezygnowany i  odsunął się ode mnie, a następnie wyszedł z kabiny. Owinął ręcznik na swoich biodrach i wyszedł z  łazienki.  Wypuściłam powietrze z płuc i zakręciłam wodę. Także opuściłam prysznic i owinęłam w miękki biały ręcznik. Znalazłam się w pokoju, gdzie od razu wybrałam czarną bieliznę. Wybrałam krótką sukienkę, sięgającą mi do połowy ud w kwieciste wzory i założyłam ją. W łazience poczesałam swoje włosy i pomalowałam jedynie rzęsy tuszem. Gdy opuściłam łazienkę Jason od razu wszedł do pokoju.
-Pięknie wyglądasz- pocałował mój policzek i zaczął się ubierać. Obserwowałam go z boku, podziwiając jego wspaniale wyrzeźbione ciało i liczne tatuaże, nie tylko na lewej ręce, ale i na plecach i klatce piersiowej.
-Nie będzie ci gorąco?-spytałam go, gdy założył na siebie czarny garnitur
-Zapewne tak, ale nic na to nie poradzę-westchnął. – Będę o 14- pocałował mnie w usta i wyszedł z pokoju. Odetchnęłam i runęłam na niepościelone łóżko. Spojrzałam na szafkę, gdzie był mój telefon. Chwyciłam go i odblokowałam. Weszłam w kontakty i wybrałam numer taty. Tak dawno z nim rozmawiałam. Nie czekałam nawet trzech sygnałów, a on odebrał.
-Cześć skarbie- powiedział radosnym tonem do słuchawki
-Hej tato, jak tam?-starałam się nie rozpłakać. Dopiero, gdy usłyszałam jego głos zrozumiałam, jak bardzo już mi go brakuje.
-Dzięki tobie wszystko wróciło do normy. Nie mam pojęcia, jak będę mógł się tobie odwdzięczyć za to.
-Daj spokój. Ty już dość dla mnie zrobiłeś. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak się cieszę, że już wszystko w porządku. Co tam w Chicago? –starałam się brzmieć normalnie.
-Nie za ciekawie. Dobrze, że cię tu nie ma. Ostatnio zdarzyły się tu  trzy włamania i 4 gwałty, a dwa z tego z morderstwem- przyłożyłam rękę  do otwartej buzi.
-O jasna cholera- wymamrotałam
-Bardzo chętnie bym pogadał dłużej, ale jestem w pracy i muszę kończyć kochanie. Zadzwoń niedługo
-Kocham cię
-Ja ciebie też, pa- rozłączyłam się. Przejechałam palcem po kontaktach i wybrałam numer Mirandy. Obiecałam jej zadzwonić, a już mija trzeci dzień jak tu jestem.
-Hej laska- zaśmiała się do słuchawki . Wspaniale było słyszeć jej głos.
-Hej suko- wiem, że to dziwne, ale tak czasami do siebie mówiłyśmy, gdy się długo nie widziałyśmy.
-Jak tam w Nowym Jorku? –pisnęła podekscytowana. Mogłam wyobrazić sobie, jak teraz skacze po łóżku. Tą dziewczynę zawsze rozpierała pozytywna energia.
-tu jest zajebiście- westchnęłam. – Tylko ciebie mi tu brakuje
-A właśnie- jej głos był tak wysoki, że skrzywiłam się na jego dźwięk- Mój tata powiedział, że będziemy przejazdem na kilka dni w NY. Mogłybyśmy się zobaczyć. Co ty na to?- na mojej twarzy od razu pojawił się gigantyczny uśmiech.
-Już nie mogę się doczekać. –zaśmiałam się.
-Opowiedz mi jaki jest Jason. Wiem tylko, że jest nieziemsko przystojny i seksowny.
-Nigdy nie spotkałam bardziej napalonej osoby- westchnęłam. Mira była moją jedyną przyjaciółką, dlatego umiałam jej wszystko powiedzieć. Ja wiedziałam o jej życiu seksualnym, a ona o moim.
-OMG! Jaki on jest  w łóżku? –zaśmiałam się na jej podekscytowanie.
-Lubi dominować- powiedziałam, jako pierwszą informację
-Jakiego ma?-mogłam wyobrazić sobie jaka była podekscytowana, gdy zadawała mi to pytanie
-Emm- poczułam jak moje policzki się rumienią.- Jest ogromny-wreszcie wymamrotałam.
-Boże dziewczyno, nie mogłaś lepiej trafić. Zazdroszczę ci. – chciałam jej powiedzieć o wczorajszym wieczorze.-Miranda?-zaczęłam- Jason mi się oświadczył.
-Aaaaaaa-zaczęła piszczeć- Nie masz pojęcia jak się cieszę!- krzyczała. Odsunęłam telefon od ucha, bo myślałam, że zaraz pękną mi bębenki.
-Wyluzuj
-Wyluzować? Moja przyjaciółka wychodzi za mąż! Zgodziłaś się prawda?
-Oczywiście- odparłam od razu.-Przepraszam cię, ale muszę kończyć. Do zobaczenia kochana
-Pa suko- zaśmiała się i rozłączyła. Położyłam telefon na pościeli i przyłożyłam rękę do czoła. Ulżyło mi. Fajnie było usłyszeć ich głos.
~~~~~~~~~~
Nałożyłam makaron na dwa talerze, a następnie polałam go sosem i posypałam mięsem. Na szczycie położyłam liść bazylii i położyłam na stole w kuchni. Mało kiedy w domu gotowałam, więc moje umiejętności kucharskie były gorzej niż beznadziejne. Miałam jedynie zrobić kanapki i spaghetti, ewentualnie jajecznica, czy naleśniki. Ale to wszystko. Dorastałam bez matki, więc nie miał kto mnie nauczyć takich rzeczy. Usłyszałam dźwięk zawierających się drzwi, a następnie stukot butów o podłogę
-Witaj Kels- usłyszałam głos Jasona, więc odwróciłam się do niego przodem. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Rzuciłam mu się na szyję i schowałam twarz w zagłębiu jego szyi. Pachniał tak dobrze. Jego drogie perfumy mieszały się z żelem pod prysznic.
-Cześć. Zrobiłam na obiad, może nie taki jadasz na co dzień, ale muszę się podszkolić jako kucharka.-czułam się zażenowana. Jako kobieta powinnam umieć gotować.
-Kochanie, przecież wiesz, że nie musiałaś gotować. Nie zamierzam cię wykorzystywać. Ale z drugiej strony bardzo miło z twojej strony. – zdjął swoją marynarkę i przewiesił ją przez oparcie krzesła. Usiadł i zanurzył widelec w makaronie, a następnie umieścił go w buzi. Także zajęłam miejsce przy stole i zaczęłam jeść- O boże, dawno nie jadłem tak dobrego, domowego obiadu- oznajmił z uśmiechem. Moje policzki  od razu się zaróżowiły. Wkurzał mnie ten fakt. Ten chłopak mógł sprawić, że rumieniłam się bez żadnego konkretnego powodu. Resztę posiłku zjedliśmy w ciszy. W kuchni było słychać jedynie odgłosy widelca, uderzającego o talerz. – Miałem w planach cię gdzieś zabrać, ale jestem zmęczony. Co ty na to, abyśmy poleżeli przy basenie?-o jasna cholera! Ona ma basen?!  Robi się coraz ciekawiej.
-Jasne, bardzo podoba mi się ten pomysł. – uśmiechnęłam się lekko. Jako pierwsza ruszyłam na górę. W jego, znaczy naszym pokoju z walizki wygrzebałam swój czarny strój kąpielowy. Zdjęłam z siebie sukienkę i bieliznę, którą zastąpiłam bikini. Cały czas czułam na sobie wzrok Jasona, co było schlebiające, ale i niekomfortowe i irytujące. On rozebrał się z ciężkiego garnituru i zastąpił go zwykłymi jeansowymi spodenkami do kolan. Złapał za czarne Ray Bany i wyszedł z pokoju. Zrobiłam to co on, ponieważ w tym domu znałam jedynie cztery pomieszczenia : kuchnię, salon, jego łazienkę i sypialnię. Wyszedł na dwór przez szklane drzwi z tyłu domu. Szłam boso, więc zielona trawa przyjemnie otulała moja stopy. Moja szczęka opadła do samej ziemi, gdy zobaczyłam gigantyczny basen.
-Zamknij buzię, to nieatrakcyjne- złączyłam się usta razem i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem. Nienawidziłam, gdy ktoś mnie pouczał. Położyłam na jednym z leżaków i po prostu wygodnie się ułożyłam. Słońce grzało dzisiaj bardzo mocno. –Jak ci minął dzień?- Jason próbował zawiązać ze mną rozmowę. Zaśmiałam się w duchu, że on cały czas musiał do mnie gadać.
-Nudnie. Czekałam na ciebie- zrobiłam minę szczeniaka.
-Aż tak bardzo tęsknisz, gdy mnie nie ma?-na jego ust wdarł się cwaniacki uśmiech
-Owszem- wystawiłam mu język.
-W takim razie miło mi. Co robimy z datą?- spytał. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego.
-Jaką datą?-przygryzłam wewnętrzną część policzka
-No ślubu. Myślałem, żeby zrobić to za dwa tygodnie, co ty na to?- rozszerzyłam oczy i spojrzałam na niego jak na idiotę
-Mówisz poważnie? Ludzie zapraszają gości pół roku wcześniej, a ty chcesz to zrobić za dwa tygodnie?
-Nie przejmuj się niczym. Wszystko załatwię. Kurczę, byłbym zapomniał, w piątek moja matka chce wziąć cię na zakupy. Dodała, że nie przyjmuje odmowy lub sprzeciwów- puścił mi oczko. Skąd wiedział, że chcę się sprzeciwić?! Opadłam zrezygnowana na leżak i zamknęłam oczy. To niewiarygodne, jak moje życie zmieniło się przez ostatni tydzień. Gdyby ktoś powiedział mi wcześniej, że zamieszkam z prawdopodobnie z najbogatszym facetem w Nowym Jorku, to bym go po prostu wyśmiała. Luksusy jakie tu panują, nawet mi  się nie śniły. Z ojcem ledwo starczało nam na jedzenie, a Jason może pozwolić sobie bez namysłu kupić, zapewne cholernie, drogi pierścionek. Jak życie może być niesprawiedliwe…
****************************************
Co myślicie? Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału, ale pisałam go po trochu. Od dwóch tygodni jestem w domu i chciałam dodać jak najwięcej rozdziałów, ale nie wyszło mi. jakoś totalnie opuściła mnie wena ;((. Ale myślę, że nie będzie tak źle teraz, bo czuję się już dobrze. Nowy pojawi się jutro bądź w sobotę. OBIECUJĘ ;)).
Dziękuję za ponad 2 700 wejść na bloga! Gdy widzę, że staracie się ( komentujecie i sprawdzacie, czy jest nowy rozdział ), to na moją twarz wkrada się uśmiech. Dziękuję wam, to wiele dla mnie znaczy. Te wszystkie komentarze, są po prostu cudowne. Jeszcze raz dziękuję ;**

6 komentarzy:

  1. Szokuje mnie jedna rzecz...zgodziła się być z nim dla pieniędzy dla jej ojca, w ogóle się nie znają, mieli udawać tylko przed ludźmi kochającą się parę, a tu niiiespodzianka..nagle wybucha miłość, pożądanie...troszkę to szybko idzie..noo bo bez urazy, ale Kels zachowuje się troszkę jak dziwka..

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy