sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział czternasty

NOTKA POD ROZDZIAŁEM!
Nim się obejrzałam nadszedł piątek i zakupy z mamą Jasona, z których tak bardzo chciałam się wykręcić. Niestety mi nie wyszło i tym samym musiałam na nie iść. Czemu tak bardzo wykręcałam się z nich? Otóż jestem pewna, że jego mama chodzi do jednych z najdroższych sklepów w mieście, a mnie na to nie stać. A nie mam zamiaru wykorzystywać Jasona. Jego matka jeszcze pomyśli, że jestem z nim dla kasy…
Wzięłam gorący prysznic i zrobiłam lekki, składający się z pomalowania tuszem rzęs i ust błyszczykiem. W pokoju długo stałam przed szafą i zastanawiałam się co by założyć. Miałam totalny mętlik w głowie. Najlepiej było by ubrać się w coś eleganckiego, ale wiem, że wyszłabym na idiotkę. Westchnęłam i wybrałam z szafy koszulę w kwiecisty wzór, oraz seledynowe spodenki. Szybko zrzuciłam ręcznik z ciała i założyłam czarną bieliznę, a na to przygotowane rzeczy. Podniosłam komórkę i dostałam szoku. Była 11:27,a  jego mama miała tu być o 11:30. Szybko spakowałam potrzebne rzeczy do białej torebki i w podskokach pobiegłam na dół. Przynajmniej próbowałam. Nie wiedziałam, że tak trudno jest biec i ubierać na nogi sandały. Odetchnęłam z ulgą, gdy stanęłam przed drzwiami. Poprawiłam włosy i wyszłam z domu. Tak jak myślałam, na podjeździe czekała już limuzyna. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do środka
-Dzień dobry- przywitałam się.
-Witaj kochana. Masz u mnie plusa, bo jesteś punktualna. Spojrzałam na zegar, który skazywał akurat 11:30. Odetchnęłam z ulgą.
~~~~~~~~~~~~~~~~
-Chodź kochana, tam jest mój ulubiony sklep- pokazała palcem w kierunku sklepu Tiffany. Uśmiechnęłam się nieprzekonana i poszłam za nią w kierunku butiku. Od razu, gdy weszłyśmy do środka podleciały do Pattie wszystkie ekspedientki ze sklepu, pytając czego potrzebuje. Mogłam jedynie wywnioskować, że jest tu znana. Kobieta od razu podleciała do wieszaków i wzięła ich sporą ilość do przymierzalni. Ja postanowiłam się także rozejrzeć. Śmieszne, ponieważ nie zamierzałam nic kupić. Błądziłam między wieszakami, z każdą sekundą żałując coraz bardziej, że wybrałam się na te zakupy. Weź sobie jedną sukienkę Kels. Nie zbiednieją, jeżeli jedną kupisz, albo dwie…- powiedział głos w mojej głowie. Potrząsnęłam głową wzdychając. Moje palce dotykały przyjemnych materiałów.
-Kelsey, gdzie jesteś?-usłyszałam głos Pattie. Szybko wyszłam spomiędzy ubrań, aby do niej podejść. Moje oczy szeroko się otworzyły, gdy zobaczyłam ją w długiej, aż do ziemi sukience z rozcięciem z lewej strony. Cała sukienka zbyła  z cekinów. Góra była szara, a dół czarny
-Wyglądasz wspaniale- skomentowałam kobietę, co była totalną prawdą. Obawiam się, że Pattie pomimo swojego wieku, ma lepszą figurę od mojej
-Naprawdę ci się podoba?
-Owszem- przytaknęłam.
-W takim razie będzie idealna ja jutrzejszy bankiet- spojrzałam na nią zdziwiona- Jason nic ci nie mówił? – pokręciłam jedynie przecząco głową- Najwidoczniej zapomniał.- uśmiechnęła się. Ta… albo w ogóle nie chciał mnie zabrać. Prawdą było, że nie pochodziłam z dobrego domu, ale nie byłam aż tak źle wychowana. Prawda? Mój humor od razu się zepsuł. Westchnęłam i spuściłam głowę- Ej, kochanie nie przejmuj się. Jason często czegoś zapomina. Teraz się rozchmurz i wybierz sobie coś-w mojej głowie od razu zapaliła się czerwona lampka.
-Nie, ja podziękuję- chciałam zabrzmieć jak najnormalniej. Udało mi się?
-Wiedziałam- westchnęła. Spojrzałam na nią pytającym wzorkiem
-Poczekaj, zapłacę i porozmawiamy przy kawie- przytaknęłam jej. Kobieta przebrała się, a następnie podeszła do kasy, aby zapłacić. Wyszłam z nią z sklepu i udałyśmy się do Starbucks. Usiadłyśmy w kącie, po tym jak złożyłyśmy zamówienia na napije
-Co pani wiedziała-zaczęłam
-Proszę cię,  nie mów mi pani, czuję się stara -zaśmiała się
-Przepraszam. Nie jesteś stara, wręcz przeciwnie- uśmiechnęłam się
-Jason ściemniaj mówiąc, że twoi rodzice są w Europie, gdzie są prawnikami, prawda?-spuściłam głowę i zaczęłam bawić się palcami. Totalnie nie wiedziałam co powiedzieć. – Kelsey, jest dobrze, ale odpowiedz mi- przełknęłam ślinę  i spojrzałam na nią, a następnie pokręciłam przecząco głową. Wiedziałam, ze Jason nie będzie z tego powodu zadowolony, ale na ślubie by się to wydało. Ja nawet nie mam taki. Co skombinowałby aktorkę? A może całkiem zastąpił ich aktorami.
-Moi rodzice nie są prawnikami. Ja nawet nie mam matki- poczułam jak w kącikach moich oczu zbierając się zły. Gdy myślałam o mamie, to nie chciało mi się płakać, ale jak mówiłam, to w jednej chwili rozklejałam się.
-Czemu?-spytała ostrożnie. Wyczuła, że jest coś nie tak.
-Zmarła, gdy miałam 2 lata. Mój ojciec wychował mnie sam- wzięłam głęboki oddech. Było mi trudno mówić o swojej rodzinie, szczególnie prawie obcej osobie.- Naprawdę, to mój ojciec pracuje w waszej firmie w Chicago. Poznałam Jasona ponad pół roku temu, gdy tam przyjechał. – strasznie się czułam, okłamując ją, ale nie mogłam wydać Jasona, więc dalej ciągnęłam tą chorą historię- Możesz sobie wyobrazić, od razu się zakochałam. –zaśmiałam się. Nie miałam pojęcia, że jestem tak dobrą aktorką. – Spotkaliśmy się parę razy, ale potem musiał wyjechać. Nie zdajesz sobie sprawy, jak wtedy cierpiałam. Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego. Kocham go, bardzo. Nie wiem, czy on czuje to samo. W prawdzie oświadczył mi się, ale nie wiem- westchnęłam. Powinnam dostać Oskara! – Boję się
-Nie masz czego. Znam moje syna nie od dzisiaj i wiem, że czasem powie za dużo, ale on cię też kocha. – uśmiechnęła się lekko. Gdybyś tylko wiedziała…- Mam pytanie-zaczęła. Spojrzałam na nią pytająco- Kiedy zostanę babcią- obie się zaśmiałyśmy się
-Pomyślimy nad tym-odwzajemniłam gest.- Naprawdę zazdroszczę mu takiej matki- westchnęłam
-Odkąd weszłaś do naszej rodziny jest też i twoją matką- uśmiechnęła się
-Nie wiesz nawet ile to dla mnie znaczy.
******************************************************
Hej ;). Jak się podoba? W tym rozdziale nie ma Jasona, ale za to jest jego mama. Wyszedł mi chociaż trochę?
Mam bardzo ważne pytanie, mianowicie podoba wam się to co piszę? Pod poprzednim rozdziałem był komentarz, że pokazuję Kelsey jak dziwkę. To prawda? Moim zdaniem akcja nie idzie za szybko, bo tutaj jeszcze nie jest pokazana miłość, ani nic do siebie na razie nie czują. Wkrótce może być taka wzmianka, ale teraz jej nie ma. moim zdaniem, to było by możliwe, że dwoje ludzi poczuje coś do siebie, jeżeli spędzają ze sobą bardzo dużo czasu, do tego jeszcze udają parę i zachowują w dany sposób. Nie zawsze bohaterka musi być szarą myszką, która jest bardzo nieśmiała. Chciałam właśnie tka pokazać Kelsey- jako kobietę, która lubi poznawać rzeczy i korzystać z życia do maksimum, a potem być może żałować.
Było też pytanie o ich zabezpieczenie podczas seksu. Spokojnie, sprawa wyjaśni się w następnych rozdziałach( nie zdradzę w którym ;D), jednakże akcja zacznie się ciut komplikować. 

9 komentarzy:

Obserwatorzy