niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział piętnasty

Gdy się obudziłam Jason jeszcze spał.  Ostrożnie zdjęłam ze swojej talii jego rękę i wstałam z łóżka. Na palcach przeszłam przez pokój i wyszłam z niego. Ziewnęłam i zeszłam na dół. Na kanapie w salonie siedział już Jackob i zajadał się chipsami. Serio? On już o godzinie…Spojrzałam na zegar na ścianie. 9 rano… Serio on o 9 ranu już opycha się chipsami?
-Dzień dobry- przywitał mnie
-Hej-odparłam i weszłam do kuchni. Wyciągnęłam potrzebne składniki do zrobienia naleśników, które na marginesie wprost kochałam. Zmieszałam wszystkie przygotowane rzeczy i wylałam małą ilość ciasta na rozgrzaną patelnię. Całe szczęście naleśniki smażyły się krótko i już po 15 minutach siedziałam przy stole i zajadałam się nimi. Przez myśl przemknęło mi, aby obudzić Jasona na śniadanie, ale uznałam to za zły pomysł. Biedaczek cały tydzień wstawał o 7 rano, więc w sobotę sobie pośpi.- Jackob, chcesz naleśnika?-krzyknęłam. Brunet jak na życzenie zjawił się w kuchni i zwinął dwa placki.
-Kurczę, gdzie on cię znalazł. Te naleśniki są bajeczne- zaśmiałam się  nerwowo. Wzięłam ostatni kęs i podniosłam się z krzesła. Nie wiedziała, gdzie mam iść. Nie chciałam paradować tu w skromnej piżamie, ale nie chciałam też obudzić bruneta. Westchnęłam zrezygnowana i poszłam na górę. Ostrożnie otworzyłam drzwi sypialni i weszłam do środka. Położyłam się na łóżku i popatrzyłam na śpiącego Jasona. Był taki słodki, gdy spał. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Podskoczyłam przerażona, gdy jego ręka znikąd wylądowała na mojej talii. Przysunął mnie do siebie i wtulił w moje piersi. Cały Jason- pomyślałam. Nie mogłam się oprzeć i pogłaskałam go po sterczących w każdą stronę włosach.
-Nie przestawaj-wymruczał i mocniej przytulił się do mojego ciała. Zaśmiałam się i zaczęłam głaskać go po głowie. Kochałam dotykać jego włosy. Zawsze były takie miękkie i pachnące. Kto jak to, ale Jason dba o nie, nawet bardzo.
-Przepraszam, że cię obudziłam- przyznałam zawstydzona.
-Nie, to była przyjemna pobudka- spojrzał na mnie wciąż zaspanymi oczami. Omg, jaki on był słodki.
-Można być słodkim i seksownym na raz?-spytałam go- Bo ty takie jesteś – posłałam mu uśmiech.
-Z seksownym się zgodzę, ale ja nie jestem słodki- odpowiedział poważnie.
-A właśnie, że tak- chciałam się z nim trochę posprzeczać. Jason zmrużył oczy i spojrzał na mnie. Podniósł się po to, aby zaraz po tym ponownie opaść, ale tym razem na mnie.
-Nie jestem słodki- chciałam mu znowu zaprzeczyć, ale przycisnął swoje usta do moich. Na samym początku chciałam zrobić mu na złość i nie odwzajemniłam pocałunku.  – Pocałuj mnie, kochanie- wraz z wypowiedzianym przez niego słowem „kochanie” w moim brzuchu pojawiło się stado motyli i przyjemne ciepło. Uczucie jeszcze bardziej się nasiliło, gdy odwzajemniłam jego gest. Całe moje ciało jakby chciało się trząść. Serce biło mi jak oszalało, a w głowie miałam mętlik. Nagle odsunął się ode mnie, ale ja wciąż czułam to co wcześniej. – Zabieram cię dzisiaj na zakupy, ponieważ widziałem, że nic wczoraj nie kupiłaś, a dzisiaj jest ważny bankiet, ale najpierw wstąpimy do firmy.- pocałował ostatni raz moje usta i podniósł się, a następnie poszedł do łazienki. Ja nie mogłam się ruszyć. Wciąż czułam na sobie jego dotyk, a rytm serca wciąż się nie uspokoił
Dotknęłam opuszkami palców moje usta i mimowolnie uśmiechnęłam się. Niechętnie podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Szybko wybrałam z niej czystą bieliznę, którą ubrałam. Następnie wyciągnęłam spodenki w kwiaty i białą bluzkę z nadrukiem kota w okularach. Szybko założyłam przygotowane rzeczy i wsunęłam na nogi jasnoróżowe vansy. W momencie, gdy skończyłam wiązać sznurówkę Jason wyszedł z łazienki w samym ręczniku. Spojrzałam na niego, a następnie uśmiechnęłam się lekko. Moje policzki zrobiły się różowe, ale nie mam pojęcia dlaczego. Nie raz widziałam go nawet bez ubrań, a teraz rumienię się, gdy jest w ręczniku.
-Coś nie tak?-spytał z uniesionymi brwiami. Pokręciłam tylko przecząco głową i spuściłam wzrok, aby ukryć jeszcze większy rumieniec. – Idź już na dół, a ja zaraz tam przyjdę- przytaknęłam mu i pewnym krokiem wyminęłam go. Ok, przyjemniej próbowałam, żeby był pewny. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Szybko zbiegłam ze schodów, a następnie rzuciłam się na kanapę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Limuzyna zatrzymała się przed budynkiem, w którym byłam już raz. Jason wyszedł jako pierwszy, aby podać mi rękę. Uścisnęłam jego dłoń i opuściłam pojazd. Brunet splótł nasze palce razem i poprowadził schodami do środka.  Wiele osób mówiło mu po drodze „dzień dobry”, ale on nie raczył im odpowiedzieć… Idiota… Winda zatrzymała się na 10 piętrze, a my wyszliśmy z  niej. Przy biurku siedziała ta sama brunetka, co zeszłym razem. Zapewne jego sekretarka. Patrzyła na niego z pożądaniem. Aż mi się niedobrze zrobiło, ale poczułam też nieprzyjemny ucisk w żołądku.
-Poczekaj tu, muszę zajrzeć do mojego ojca- zwrócił się do mnie i wszedł do innego biura niż, zeszłym razem. Oparłam się o ścianę i spojrzałam przeszywająco na dziewczynę
-Co się gapisz?-prychnęła. Wywróciłam zirytowana oczami.
-Od tego mam oczy- odpowiedziałam jej. Zamieniłam z nią zdanie, a już jej nie lubię. Po prostu super.
-Nie pogrywaj młoda.- zmierzyła mnie wzrokiem
-Odezwała się stara- taki był już mój charakter. Uwielbiałam wkurzać osoby, których nie lubiłam.
-Dziwię się, że jesteś z Jasonem. Myślałam, że stać go na coś lepszego.
-Na przykład na ciebie?-zaśmiałam się kpiąco. Widziałam, że złość brunetki narasta. – Złość piękności szkodzi… Ups, tobie to już nie zaszkodzi.- o tak, tym tekstem ją wkurzyłam na maksa. Wstała z miejsca i chciała do mnie podejść, ale Jason wyszedł z biura. Dziewczyna szybko usiadła i przyjęła przyjemny wyraz twarzy
-Przepraszam kochanie, ale muszę zostać i zrobić porządek z papierami. Zadzwonię do Lucy i poproszę ją, aby z tobą poszła. Zgoda?-pokiwałam jedynie głową, a on przycisnął swoje usta do moich. O tak, masz za swoje suko! –Albo wiesz co? Chodź powiem jej to osobiście. –chwycił moją dłoń i poprowadził do windy, którą zjechaliśmy na parter. Podeszliśmy do biurka dziewczyny, którą też już znałam, ale z widzenia. Postanowiłam mówić jej, że to ta dziewczyna od Jackoba.
-Panno Lucy, mam dla pani zadanie. Zabierzesz moją narzeczoną na zakupy, aby kupiła sukienkę na dzisiejszy bankiet. W zamian będziesz mieć dzień wolny. Co ty na to?- brunetka uśmiechnęła się do mnie
-Oczywiście- opuściła swoje stanowisko i stanęło obok mnie.
-Słuchaj skarbie, masz kupić sobie sukienkę i co jeszcze sobie wymarzysz. Pieniędzmi się nie przejmuj. Okay?
-Dobra-posłałam mu słaby uśmiech.
-Pa kochanie- ostatni raz pocałował mnie i poszedł w stronę windy. Czułam jak moje serce po raz kolejny bije znacznie szybciej.
-Dzień dobry, jestem Lucy Hale- odezwała się. Zaśmiałam się z tonu jej głosu i formalnego zwrotu do mnie
-Daj spokój- spojrzała na mnie wystraszona, a ja zaśmiałam się po raz kolejny- Jakie tam dzień dobry. Jestem Kelsey, ale mów mi Kels- posłałam jej przyjemny uśmiech.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Weszłyśmy do tego samego sklepu, co byłam wczoraj z mamą Jasona.
-O jasna cholera, ta będzie genialna!- Lucy podleciała do wieszaka z długą miętowo-niebieską sukienką. – Ubierz- wepchnęła mnie do przymierzalni. Zdjęłam swoje ubrania i założyłam na siebie materiał. Sukienka pięknie układała się na moim ciele, co bardzo mnie ucieszyło przejrzałam się dokładnie w lustrze, a następnie wyszłam z przymierzalni.
-I jak?-spytałam i okręciłam się wokół własnej osi
-O jasna cholera! Wyglądasz pięknie- na mojej twarzy od razu zagościł duży uśmiech.
-Dzięki
*******************************
Kurczę, nie wierzę, że go zdążyłam napisać. Czasami mam natłok pomysłów, ale totalnie nie wiem co z nimi zrobić.   Na prawdę starałam się, aby wyszedł jak najlepiej. Jak mi wyszło? Mam nadzieję, że komuś się spodoba ;)). Dziękuję za bardzo motywujące mnie komentarze pod rozdziałami. One na prawdę powodują uśmiech na mojej twarzy. Na samym początku nie byłam przekonana do tego, ale zaryzykowałam. Na prawdę dziękuję, że chce wam się to czytać i komentować ;**

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział <3333 czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny jest ;D dodaj szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dali dziewczyno xD zajebiste opowiadanie i slicznie piszesz ;3 jestem pod wrazeniem ze dodoalas rozdzial na nastepny dzien ;3 Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytalam cale twoje ff wczoraj i jest takie awwwww. Dodaj dzis jeden prosze!!! Dla mnie ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCHAAAAAM TO <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy