wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział trzydziesty

Usiadłam na krawężniku obok drogi i zakryłam twarz rękami. Całą moją złość zastąpił smutek. Moje oczy wypełniły się łazi, które zaraz po tym stamtąd wypłynęły. Jeżeli on woli tą dziwkę, to droga wolna, ale ja chcę rozwód. TERAZ! Nie mam zamiaru żyć w trójkącie.
Moje serce zaczęło szybciej bić, gdy obok mnie zatrzymał się samochód. Mimo tego nawet nie podniosłam głowy. Czułam na sobie czyjś wzrok.
-Kels- usłyszałam głos Jasona. Od razu zdzwiona uniosłam głowę i spojrzałam na niego załzawionymi oczami. Kucnął obok mnie i położył swoją dłoń na moim kolanie. Moja złość urosła i od razu strzepnęłam ją.
-Masz czelność mnie dotykać?!-krzyknęłam i podniosłam się. – Co ta dziwka poszła już do domu i dlatego teraz mnie bajerujesz?
-Posłuchaj mnie- zrobił krok w moją stronę, a  ja cofnęłam się do tyłu.
-Po co? Widziałam aż za dużo- prychnęłam.
-Wiem jak to wyglądało, ale ona mnie nie interesuje- zamknęłam szczelnie o czy i położyłam ręce na uszach.
-Nie słucham cię- powiedziałam i zaczęłam chodzić w kółko.
-Kelsey, nie rozumiem cię. Czasami zachowujesz się bardzo dorośle, a teraz nie chcesz mnie wysłuchać-westchnął. Otworzyłam i spojrzałam na niego przez chwilę. Niedługo po tym odkryłam też uszy.
-Mów- rzuciłam. Miał rację. Powinnam go wysłuchać.
-Isabel była kiedyś moją dziewczyną. Nie będę ukrywać, że mi na niej cholernie zależało. Ale ona zerwała ze mną i teraz już mi na niej nie zależy, naprawdę.  Dzisiaj gdy pojawiła się w domu nie poczułem nic. Kelsey, Isabel to już przeszłość. – patrzyłam na niego chwilę i analizowałam jego wypowiedź. Myślę, że gdyby coś ich jeszcze łączyło, to by nie owijał w bawełnę. Westchnęłam
-Wierzę ci- w końcu odparłam.
-Cieszę się. A co do tego co mi powiedziałaś zanim wyszłaś, to prawda?-zadał kolejne pytanie. Moje serce zaczęło bić bardzo szybko. Pokiwałam jedynie lekko głową. Byłam zawstydzona- Czuję się wyjątkowo, że darzysz mnie jakimś uczuciem, ale niestety ja nie mogę powiedzieć tego samego- patrzyłam na niego, aż obraz stał się zamazany. On mnie nie kochał. Przełknęłam nerwowo ślinę i przygryzłam wargę.
-Nie zmuszę cię do tego. – nieważne jak bardzo chciałam brzmieć normalnie i tak mi nie wyszło.
-Naprawdę mi przykro.
-Daruj sobie- prychnęłam i zaczęłam iść w stronę z której przyszłam.
-Nie wygłupiaj się, tylko wsiadaj do samochodu- złapał mnie za ramię. Zacisnęłam dłonie w pięści. Bez słowa wyrwałam rękę i wsiadłam do tego pieprzonego auta, dla świętego spokoju. Oparłam głowę o szybę i patrzyłam na uliczne latarnie, które mijaliśmy. Nie wiem co strzeliło mi do głowy, aby mu powiedzieć co czuję. Przecież to oczywiste, że chłopak taki jak on nie pokocha takiej dziewczyny jak ja. Jestem z zupełnie innego świata. Było mi tak cholernie wstyd, ale i przykro. Pierwszy raz pokochałam kogoś innego, niż Chrisa. Kogoś lepszego. Ale tak, czy siak znowu źle. Wszyscy faceci są tacy sami.
Wjechaliśmy na podjazd, a ja od razu wyszłam z auta. Weszłam do domu i udałam sie do sypialni. Zabrałam ze sobą piżamę i poszłam do łazienki. Odkręciłam ciepła wiodę i po tym jak się rozebrałam weszłam po strumień. Chwilę stałam rozkoszując się wspaniałą temperaturą wody, ale później się umyłam. Wyszłam z pod prysznica  i wytarłam ciało. Ubrałam piżamę, która składała się z  krótkich spodenek i koszulki na ramiączkach. Spięłam włosy w niechlujnego koka i opuściłam pomieszczenie. Jason leżał na łóżku i gdy usłyszał jak otwieram drzwi spojrzał na mnie uważnie. Podeszłam do części, gdzie zawsze śpię, ale nie położyłam się. Chwyciłam poduszę pod pachę i udałam się do wyjścia. Nie miałam ochoty, ani odwagi z nim spać jakby nic się nie stało, jakby nic nie zostało powiedziane. Zeszłam cicho ze schodów i położyłam się  na kanapie. Przykryłam się kocem, który tam był i odwróciłam plecami. Zamknęłam oczy, ale nie mogłam zasnąć. Chociaż to jedyne czego chciałam. To tak bolało. Niesprawiedliwe, że tylko mnie się to przytrafia.

Jason


Leżałem na łóżku i jedynie wpatrywałem się w sufit. Wiedziałem, że ją zraniłem, a szczególnie po tym jak wyznała mi prawdę o swoim byłym. Przyznaję, że dawałem jej sprzeczne sygnały, ale nie wiedziałem, że jest w stanie mnie pokochać. Niestety ja jej nie kocham. Tak mi się zdaje. Przyznaję, że jestem zakochany, ale to tak nie działa. Nie mogę robić jej nadziei. Jestem tak zagubiony…
*************************************
Błahahaha niedobra ja. Spodziewaliście się tego ? ;D. A teraz tak z innej beczki. dobijamy 8 000 wyświetleń, dziękuję ;**

2 komentarze:

Obserwatorzy