sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział osiemnasty

W holu zdjęłam buty i stanęłam, przysłuchując się rozmowie. W jednej chwili złość i rozczarowanie urosło do mnie do  nieziemskich rozmiarów.
-Jason, weź ona o niczym się nie dowie. Jeden raz. Nie ma jej w domu- słyszałam głos Mirandy.
-Słyszysz się? Kelsey to twoja przyjaciółka- Jason jej odpowiedział .
-Ona? Zgrywa wielką cnotkę. Chcesz taką dziewczynę?-zaśmiała się. W jednej chwili do moich oczy zebrały się zły. Jak ona mogła to wszystko mówić? Uważałam ją za najlepszą przyjaciółkę i nigdy nie podejrzewałabym, że mogłaby zrobić mi takie świństwo. Ona ewidentnie namawiała go na seks.
-Nic z tego- moim zdaniem Jason pokazał klasę. W umowie nie było słowa o sypianiu z innymi kobietami, a on i tak jej odmówił.
-Nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam- postanowiłam zdobyć się na odwagę i weszłam do salonu- Uważałam cię za przyjaciółkę, a jesteś jedynie jedną z typowych dziwek- z mojego tonu kapał wręcz jad. Nie miałam pojęcia jak te słowa mogły z taką łatwością .
-Szczerze, dziwię się, że nie zdradza cię po kątach. Jesteś taką ofiarą losu-zaśmiała się kpiąco. Co czułam? Jedynie smutek.
-Mówi to ta co nią nie jest. Wracaj tam skąd przyszłaś, czyli z domu publicznego. Tam znajdziesz jakiegoś chętnego bezdomnego, który  tobie ulegnie- miałam jedynie ochotę się rozpłakać.
-Fajnie.  Jason, jeszcze się spotkamy- puściła mu oczko. W jednej sekundzie moja złość urosła do niewyobrażalnych rozmiarów. Nawet nie wiem kiedy moja pięść spotkała się z jej nosem. Usłyszałam trzask, a za chwilę brunetka złapała się za nos. Nie wiedziałam , że byłam zdolna do takiego gestu.
-Wyjdź z tego domu zanim nos nie będzie jedyną złamaną rzeczą- obdarowałam ją morderczym spojrzeniem. Miranda nic nie powiedziała, jedynie wyszła. Po tym jak zatrzasnęła drzwi opadłam na podłogę i totalnie się rozkleiłam. Uważałam ją za najlepszą przyjaciółkę, a  ta chciała zaciągnąć mojego prawie „ męża” do łóżka. Poczułam się jakby wbiła mi nóż w plecy.
-Kelsey, wszystko dobrze?-spytał Jason i usiadł obok mnie. Pokręciłam jedynie głową. Chłopak bez zastanowienia przytulił mnie. Wtuliłam się w niego mocno i schowałam twarz w zagłębiu jego szyi. Jedynie, czego potrzebowałam to jego bliskość. Wtedy czułam się taka kochana, chociaż wiedziałam, że to nie prawda. Moje życie zawsze było jedną wielką porażką. Zaczęło się od śmierci mamy. Mimo tego, że byłam tak mała, to mam drobne prześwity. Chciałabym, żeby teraz przy mnie była. Do cholery, mam jedynie 18 lat, ale zachowuję się jak dziesięciolatka.
-Czemu ona mi to zrobiła?-spytałam go, ale i tak wiedziałam, że nie zna odpowiedzi na moje pytanie.
-Nie wiem- westchnął i zaczął głaskać mnie po głowie. Niby taki zwykły gest, ale uspokoił mnie.
-Czemu jej nie uległeś?-spytałam po chwili. Wiem, że było to bezsensowne pytanie, ale byłam ciekawa.
-Co by pomyśleli inni, gdyby wydało się, że spałem z twoją najlepszą przyjaciółką dwa dni przed ślubem
-No tak- pociągnęłam nosem. Wyswobodziłam się z jego uścisku i stanęłam na własnych nogach. Gdybym nie złapała się stołu zapewne upadłabym na podłogę.
-Kels, wszystko okay?- wyraz twarzy Jason wyrażał troskę, co moim zdaniem było słodkie. Chciałam odpowiedzieć mu, że jest dobrze, ale skłamałabym.
-Chyba nie- westchnęłam i zamknęłam oczy. Strasznie kręciło mi się w głowie. Złapałam się za czoło i otwarłam oczy.
-Kelsey, co ci jest?-brunet do mnie mówił, lecz jego głos zdawał mi się słabnąć coraz bardziej. Czułam się jakby była w innym świecie, ale słyszała jego niewyraźny głos. W końcu ciało odmówiło mi posłuszeństwa i opadłam prosto w ramiona Jasona.
Jason

-Kelsey, co ci jest?-zapytałem dziewczynę, widząc jej wyraz twarzy. Zamknęła oczy i odetchnęła, jakby coś ją bolało. Chwilę później zobaczyłem jak jej ciało opada na podłogę. Szybko złapałem ją, żeby nie upadła. Oczy brunetki były zamknięte, a ona sama straciła przytomność. W jednej chwili poczułem strach. Najgorsze jest to, że nie miałem pojęcia co jej było. Jedną rękę ułożyłem na jej plecach, a drugą podłożyłem pod kolana i uniosłem brunetkę nad ziemię. Objąłem mocno ciało Kelsey i ruszyłem w stronę schodów. Wszedłem po nich ostrożnie, aby nie upadła. Ostatnie czego chciałem, to aby była poobijała. Otworzyłem drzwi sypialni i położyłem brunetkę na łóżku. Sam upadłem na jego skraju i zacząłem nią potrząsać. Bałem się nawet pomyśleć, że mogło to mieć jakieś głębsze podłoże, niż nadmiar emocji.
Odetchnąłem z ulgą, gdy oczy Kelsey powoli zaczęły się otwierać.
-Jak się czujesz? Boli cię coś? –zarzuciłem ją pytaniami. Ona jedynie blado się uśmiechnęła i pokiwała przecząco głowo, zanim ponownie zamknęła oczy. Wystraszyła mnie i to bardzo. Podniosłem się z łóżka i sięgnąłem po telefon, który był na szafce nocnej. Przebiegłem po kontaktach, lecz nie znalazłem numeru do lekarza – Niech to szlag-zakląłem i w końcu wybrałem numer mojej mamy. Odebrała po czterech sygnałach
-Dzień dobry synu- czasami bawiły mnie jej formalne zwroty.
-Cześć mamo. Mam problem- podrapałem się po karku i zerknąłem na śpiącą, bądź nieprzytomną dziewczynę. Nie wiedziałem czy śpi, czy znowu zemdlała
-Tak?-spytała, a ton jej głosu przybrał poważniejszy ton
-Coś nie tak z Kelsey- westchnąłem. – Możesz zadzwonić do lekarza, żeby przyjechał?-spytałem. Wiedziałem, że zaraz zacznie się martwić.
-Co się stało?-od razu zapytała
-Nie mam czasu na takie rozmowy, po prostu zadzwoń do lekarza.
-Oczywiście- od razu się rozłączyła. Odłożyłem telefon na szafkę i przeniosłem wzrok na Kelsey. Była bardzo piękna, nawet z rozmazanym makijażem. Wiem, że przez ostanie trzy tygodnie coś się między nami stało. Boję się przyznać, że coś do niej czuję. Myślałem, że ta cała umowa będzie prostsza, a ja będę tylko udawał. Niestety stało się coś zupełnie innego. Gdy byłem przy niej to czułem, że muszę mieć ją przy sobie. Gdy ją przytulałem, chciałem mieć ją jeszcze bliżej. Gdy ją całowałem chciałem nie odrywać się od jej ust. Z każdym dotykiem i pocałunkiem chciałem jej coraz bardziej. Nie chodzi mi tu o pożądanie, ale o pragnienie przebywania z nią. Przyznaję się oficjalnie, że się zakochałem.
****************************************************
No i jest 18. Jak wrażenia? Podoba się?  Dziękuję za tak dużą liczbę wyświetleń ;)). Chcę powiedzieć, że 17.04 pobiliśmy dotychczasowy rekord wyświetleń. Było to dokładnie 312!! Gdy to zobaczyłam przetarłam oczy i jeszcze raz spojrzałam na monitor. Nie myślałam, że jest was tak dużo!! Bardzo dziękuję. Jest już ponad 4 600 wyświetleń ;)). Następny rozdział nie wiem czy jutro się pojawi... Z tego powodu chcę wam życzyć Wesołych Świąt Wielkanocnych ;)). 

7 komentarzy:

Obserwatorzy