sobota, 22 marca 2014

Rozdział szósty



Piątek wieczór, a my siedzimy na kanapie i oglądamy jakiś nudny film.
-Chodź, pójdziemy gdzieś- zaczęłam marudzić. Nienawidziłam siedzieć w piątki w domu. Zawsze chodziłam z Mirandą na miasto
-Gdzie?  -przeniósł wzrok z telewizora na moją osobę.
-Nie wiem, zadzwonię po moją przyjaciółkę i gdzieś pójdziemy
-Emm…- westchnął- I tak nie ma lepszych rzeczy do roboty- pisnęłam podekscytowana i pocałowałam jego policzek.
-Zaraz wracam- oznajmiłam i poszłam do sypialni. Odłączyłam komórkę z ładowarki i wybrałam numer Mirandy
-Hej kochana- usłyszałam jej głos
-Cześć Mira. Dzisiaj piątek- uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Tak, wybieramy się gdzieś? A propos, czemu cię nie było?- mogłam sobie wyobrazić, jak położyła swoją dłoń na biodrze
-Postanowiłam przedłużyć sobie weekend-zaśmiałam się
-Serio Kels? Od wtorku wakacje, a ty przedłużasz sobie weekend? Tak czy owak, wybieramy się na kawę?
-Jasne, ale weź ze sobą swojego brata
-Po co ci Nick?-zdziwiła się. Nick jest jej o rok starszym bratem, ale nie ma własnego życia i bardzo często „wpada” na nasze piątkowe spotkania. Mówiąc wpada, mam na myśli wprasza się po chamsku.
-Zaufaj mi-zaśmiałam się. – Za pół godziny w Starbucks? –spytałam
-Pasuje mi, pa-rozłączyłam się. Rzuciłam telefonem na łóżko i weszłam z powrotem do salonu.
-Chodź- chłopak spojrzał na mnie znudzonym wzrokiem. Podniósł się i mozolnym krokiem wszedł do sypialni. Zaśmiałam się i podeszłam do swojej walizki. Wybrałam z niej czarne spodenki i koszulę w czerwono-czarną kratę i zawiązałam ją na wysokości spodenek. Na nogi wsunęłam czerwone trampki, a włosy rozpuściłam. Spojrzałam na Jasona i prawie parsknęłam śmiechem-Jason, na serio chcesz pójść na kawę w garniturze?
-Jakoś do tego momentu nikt nie miał z tym problemu. – mruknął
-Możliwe, ale ty masz pieprzone 23 lata, a nie 50 jak na początku myślałam. Weź się przebierz-
-Nie mam w co- skrzyżował ręce.
-na pewno masz. Mogę poszukać?
-Możesz-westchnął. Uśmiechnęłam się triumfalnie i podeszłam do jego walizki. Otworzyłam i zaczęłam przeglądać wszystkie jego rzeczy. W 90% były to eleganckie rzeczy, ale natknęłam się na zwykłe jasne jeansy, z opuszczonym krokiem. Przeglądając dalej rzeczy natknęłam się na biały T-shirt.
-Masz- podałam mu rzeczy. On spojrzał na nie dziwnie, ale poszedł do łazienki. Dosłownie po krótkiej chwili wyszedł z pomieszczenia. Wytrzeszczyłam z zachwytu. W garniturze wyglądał seksownie, ale w takim stroju był jeszcze bardziej. Dopiero wtedy zobaczyłam na jego lewej ręce pełno tatuaży.- Omg, wyglądasz nieziemsko-skomentowałam – to dziwne, że do tej pory ich nie zauważyłam- skazałam palcem na jego rękę. On jedynie wzruszył ramionami.- Idziemy?
-Tak- odpowiedział. Brunet wsunął jeszcze na stopy białe supry i wyszliśmy z pokoju. Wsiedliśmy do windy, która była całkowicie pusta.
-Przed moją przyjaciółka też mamy udawać?
-No tak- westchnęłam i potrząsnęłam twierdząco głową. Drzwi windy się rozsunęły, a my wyszliśmy z niej. Wzrok każdej obecnej kobiety w holu padł na Jasona. Chłopak zaśmiał się pod nosem, na co ja pokręciłam głową. Splótł nasze palce razem i wyszliśmy z hotelu. Na dworze było już ciemno. – Mogłem zadzwonić po Garego- mruknął chłopak
-Nie przesadzaj, kawiarnia jest tuż za rogiem
-Mniejsza o to. Jeszcze cię ktoś zaatakuje
-Mnie?-zaśmiałam się-Znam to miasto jak własną kieszeń i wiem, gdzie mogę chodzić, gdzie nie
-Powiedzmy, że ci wierzę
-Nie nudzi cię to?-spytałam
-Co?-przeniósł na mnie swój wzrok
-Sprawiasz, że każda kobieta, lub dziewczyna na ciebie się gapi i ślini – mruknęłam.
-już taki urok osobisty
-Możliwe, ale dużą rolę odgrywa tu twoja przystojna buźka
-Tak, to też-zaśmialiśmy się oboje.
Weszliśmy do lokalu, który był pełny. Nic dziwnego, zawsze było tak w piątkowe wieczory. Zajęliśmy miejsce przy jedynym wolnym stoliku. –Idę zamówić, co byś chciała?
-Obojętnie, weź mi to, co ty bierzesz- chłopak pokiwał jedynie głową. Podszedł do lady i zaczął zamawiać nasze kawy
-Hej- odwróciłam się i zobaczyłam Mirandę i Nicka
-Cześć- przytuliłam oboje.
-Miałem przyjść, bo wreszcie poczułaś do mnie chemię?-spytał Nick pełen nadziei. Wewnątrz wybuchłam niekontrolowanym śmiechem
-Nie- pokiwałam szybko głową. Spojrzałam w stronę lady, a wzrok Mirandy też tam powędrował
-Jasna cholera, ale ciacho –rozmarzyła się. Zaśmiałam się. Wtedy Jason się odwrócił – Zaraz zemdleję. Zaklepuję go.- pisnęła
-No chyba nie- mruknęłam pod nosem. Wtedy Jason podszedł do naszego stolika. Mira kopnęła mnie pod stołem.
-Proszę kochanie- usiadł obok mnie .Oczy dziewczyny chciały wyskoczyć.
-Miranda, to Jason. Jason, to Miranda
-Miło mi poznać- chłopak wyciągnął do niej dłoń. Ta niepewnie mu ją podała, a on ją pocałował. Mina dziewczyny była bezcenna. Jason też zauważył jak dziwnie zachowuje się Miranda i zaśmiał się. Puścił jej dłoń i złączył nasze palce razem.
-Nie mówiłaś, że masz chłopaka- przełknęła ślinę.
-Bo trzymaliśmy to w tajemnicy- szepnęłam. – A poza tym Jason tu nie mieszka, dlatego. Poznaliśmy się w zeszłe wakacje, jak byłam na wakacjach- poczułam dziwne ukłucie w brzuchu. Nigdy jej nie okłamałam.
-Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć-westchnęła. – Dobra koniec tematu. Jakie macie plany na wakacje?-spytała podekscytowana.
-Cóż, ja jadę z Jasonem do Nowego Yorku
-Uff, już myślałam, że się na mnie wściekniesz- zaśmiała się. Cała Miranda, zawsze się śmieje. – Ja jadę najpierw do cioci, a później do Australii z Nickiem.  A ty Jason? –spytała chłopaka, który bawił się moimi palcami. Przez zabawę, mam na myśli zdrapywał mój czerwony lakier z paznokci. Podniósł głowę i spojrzał na nią
-Praca i Kelsey- skomentował. Na moje usta wkradł się uśmiech. Nie kontrolowałam tego.
-Awww, ale słodko- pisnęła dziewczyna. Wywróciłam oczami. –Wpadniecie do mnie w poniedziałek na domówkę?
-Przepraszam ale nie. Wyjeżdżamy zaraz po rozdaniu dyplomów.
-Szkoda
-Spokojnie, odwiedzisz ją- zaśmiał się Jason. Miranda spojrzała na niego rozmarzona. Objęłam chłopaka w pasie, a on położył rękę na moim ramieniu.
**************************************************
OMG! Nie mogę uwierzyć, że już prawie 250 wyświetleń! Dziękuję wam. Oto obiecany rozdzialik. Jak się podoba?Mało się dzieje co nie? Przepraszam, jeżeli się nie spodoba ;(. Jutro następny. wpadłam na pomysł, że w weekendy będę dodawać codziennie. O ile się wyrobię ;). Jeżeli ktoś polubił to opowiadanie, to bardzo się cieszę. Wiem, jak to denerwujące, gdy zaciekawiło kogoś  jakieś ff, a autorka dodaje rozdziały bardzo rzadko ;(. Chcę, aby mój blog był inny i pojawiały się na nim rozdziały jak najczęściej. Odpowiedzieliście w ankiecie, że chcecie krótkie rozdziały i często. Z tego powodu są one jakie są ( chodzi o długość), ale są częste. Dziękuję za komentarz pod ostatnim i mam nadzieję, że badzie ich więcej ;)

5 komentarzy:

  1. Na początek stawiaj przecinki i kropki tam, gdzie trzeba, bo wtedy lepiej się czyta, a tak to wszystko zlewa się w jedno. Są momenty, w którym zapominasz o wielkiej literze, przecież to są takie błędy, które można szybko poprawić ;) Brakuje mi też tego co myśli bohaterka, chyba wiesz co mam na myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ci za tą uwagę ;). Zapamiętam.

      Usuń
  2. świetnie piszesz <3 czekam na nowy ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział:)
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy