niedziela, 23 marca 2014

Rozdział siódmy



Poprawiłam swoją czarną spódnicę, jeszcze raz przeglądając się w lustrze. Niby nie wyglądałam źle, ale i tak coś mi nie pasowało. Może to to, że nie lubiłam zbytnio chodzić w spódnicach.
-Mówiłem ci chyba ze sto razy, że wyglądasz dobrze, nawet bardzo- skomentował Jason. Odwróciłam się do niego i spojrzałam wzrokiem „ no ja myślę” – Pamiętasz, będę na ciebie czekać przed szkołą.
-Tak, pamiętam. Muszę już iść- podeszłam do łóżka i pocałowałam jego policzek.
-Do zobaczenia- posłałam mu jedynie lekki uśmiech i wyszłam z sypialni, a zaraz po tym z pokoju. Zjechałam windą na parter i wyszłam z hotelu. Dobrze, że stąd wyjeżdżamy. Irytowały mnie już te zabójcze wzroki tych wszystkich kobiet. W ciągu tych paru dni stałam się tutaj niezwykle rozpoznawalna.
Na dworze było ciepło, ale nie gorąco. Wybrałam spacer, zamiast jazdy samochodem. Jestem typem osoby, która preferuje raczej spacery. Na całe szczęście szkoła nie była aż tak daleko, więc doszłam tam po 15 minutach drogi. Przy wejściu czekała już na mnie Miranda.
-Siema laska- przywitałam ją.
-Hej słonko- pocałowała mój policzek. Zawsze tak robiłyśmy. Nie raz spotykałyśmy z wyzwiskami typu lesbijki. Tylko, że te wszystkie obelgi kierowały dla nas stare babcie.- Za pięć minut się zaczyna, więc chodźmy – pociągnęła mnie w stronę sali gimnastycznej.
 ~~~~~~~~~~~~~~~~
-Życzę udanych wakacji- dyrektorka powiedziała do nas, a następnie wyłączyła mikrofon. Nagle pomieszczenie wypełniło się masą krzyków i pisków. Jako jedne z pierwszych wydostałyśmy się ze szkoły.
-Będę za tobą tęsknić- przytuliłam ją. Naprawdę chciałabym całe wakacje spędzić z nią i na chodzeniu na imprezy.
-Ja za tobą też. Odwiedzę cię. Dzwoń do mnie. -Obiecuję- spojrzałam na parking i dostrzegłam znana mi limuzynę i chłopaka, który się o nią opierał. –Muszę lecieć. Trzymaj się- uśmiechnęłam się lekko, chociaż był to wymuszony uśmiech. Było mi bardzo przykro, że musiałam się z nią żegnać.
-Ty też- przytaknęłam tylko  i ruszyłam w stronę Jasona- Jason, dbaj o moja przyjaciółkę!- krzyknęła, a ja się zaśmiałam. Podeszłam do chłopaka, który rozłożył ramiona. Wtuliłam się w niego. Pachniał tak cholernie dobrze-pomyślałam. Czułam na sobie wzrok wszystkich. Skoro mieliśmy dać pokaz, to trzeba to zrobić tak jak trzeba. Podniosłam głowę i spojrzałam na  niego. Chłopak od razu załapał o co mi chodzi. Chwycił mój podbródek i bardziej go podniósł . Stanęłam na palcach, aby chociaż trochę tak wysoka jak on. Przybliżył swoje usta do moich. Przeniosłam swoje ręce w jego włosy. Chłopak przejechał swoim językiem po mojej wardze, a ja rozchyliłam usta, dając mu dostęp. Nasze języki walczyły o dominację. Nie żebym całowała wielu chłopców, ale Jason robił zdecydowanie najlepiej.
Odsunął się ode mnie i oparł swoje czoło o moje. Serce waliło mi jak młotem. Uśmiechnął się lekko do mnie, co odwzajemniłam.
-Czas na nas- szepnął. Pokiwałam jedynie twierdząco i odsunęłam się od niego. Brunet otworzył mi drzwi pojazdu, a ja wsiadłam do środka. Oparłam głowę o zimną szybę, starając się zapomnieć o tym, że nie wiem kiedy zobaczę moją przyjaciółkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-O jasna cholera- zaklęłam pod nosem, gdy Jason wpuścił mnie do jego domu. W życiu nie widziałam lepszego! Ale luksus! Cholera, to wszystko jest jak w jednym wielkim śnie. Nie żartuję. Kurde, nie każdy może sobie pozwolić na 50- calowy telewizor, czy szklane schody.
-To nic takiego- wymamrotał pod nosem. Zignorowałam to, bo byłam zbyt zajęta oglądaniem wszystkiego dookoła.
-Dokładnie taki widziałam w jakimś muzeum- wskazałam na obraz na ścianie. Usłyszałam jedynie jego śmiech. –Albo taki widziałam, gdy przeglądałam magazyn z nowościami- pokazałam na żyrandol.
-Kels, spokojnie- położył dłoń na moim ramieniu. Wzdrygnęłam na jego dotyk.
-Spokojnie? Jestem w najlepszym domu w Nowym Jorku-spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Nie przesadzaj. Chodź pokażę ci naszą sypialnię
-Naszą?-uniosłam brwi. Nie no, robi cię coraz lepiej. Mam z nim spać?!
-Tak . Mieszka tu też Jackob, a on też musi się na to nabrać
-Ohh… Dobra- westchnęłam. Weszłam po szklanych schodach za nim na górę. Stąpając po szkle myślałam, że się załamie pode mną. Jason otworzył ostatnie drzwi na korytarzu, a mnie zatkało. – To twoja sypialnia?-wyjąkałam
-Tak, coś nie tak?-zaśmiał się
-Co?! Nie! Ona jest wspaniała- rozejrzałam się.  Bardzo różniła się od reszty domu. Przynajmniej tego co widziałam. Była urządzona bardziej w eleganckim i starszym stylu. Na środku stało wielkie łóżko z baldachimem, a ściany były beżowe z złotymi wzorami. Sufit był podświetlany, ale i tak wisiał kryształowy żyrandol. Jednym słowem, jak w bajce…
***************************
Jak mi wyszedł? Wiem, nudy. Od następnego rozdziału zacznie się akcja ;). Bardzo chciałabym wam podziękować za ponad 400 wyświetleń bloga ;). Mam już nawet jednego obserwatora + do tego komentarze, które mnie jeszcze bardziej zmotywowały ;). Jeszcze raz dzięki. Nowy rozdział pojawi się jutro, bądź w wtorek ;)

3 komentarze:

Obserwatorzy