niedziela, 16 marca 2014

Rozdział drugi



Moje oczy szeroko się rozszerzyły. Brunet spojrzał na mnie zaszokowany, a starsza kobieta zaśmiała się
-Przepraszam, nie to miałam na myśli. Ja tylko myślałam, że będziesz stary…- zapewne mówiła bym dalej, ale przyłożyłam rękę do ust. Nie chciałam powiedzieć nic więcej głupiego. On tylko sie zaśmiał
-Nic nie szkodzi- wstał z krzesła. Podszedł do mnie i wyciągnął swoją dłoń. Niepewnie uniosłam swoją i podałam mu ją. On delikatnie pocałował ją. Czułam jak moje policzki robią się różowe.
-Miło mi poznać piękną panią- przysięgam, że jego głos był MEGA seksowny- Jestem Jason McCan- przedstawił się
-Kelsey Chavannes- powiedziałam zmieszana. Mężczyzna posłał mi jedynie uroczy uśmiech. Cholera, on mnie onieśmielał.! Wskazał ręką na krzesło, a ja na nim usiadłam, a on zasunął je za mną. Omg, za dżentelmen.
-Zakładam, że wie panienka, po co się tutaj spotkaliśmy-zaczął
-Owszem-przygryzłam wewnętrzną część policzka.
-Więc tak, umowa będzie obowiązywała przez pełne 20 miesięcy. W tym czasie będziemy grać, że jesteśmy razem- westchnął. –Na wstępie mówię, że tu w grę wchodzi małżeństwo. Poszukuję dziewczyny, przy której nie będę się nudzić, ale też nie będzie za szalona, bo to nie odpowiednie. Pasuje ci to?
-Em… Mój ojciec nic nie wspominał o zawarciu związku małżeńskiego. –zaśmiał się
-Jasne, że nie, bo o tym nie wie. Jak mnie mam, masz już ukończone 18 lat
-Owszem- ponownie odpowiedziałam tym słowem. Nie moja wina, że powtarzam się, chcę dobrze wypaść, chociaż po mojej dotychczasowej akcji moje szanse bardzo zmalały.
-jak już zapewne twój ojciec ci wspominał w zamian za to spłacę wszystkie jego długi-westchnęłam i potrząsnęłam twierdząco głową
-Weszłam do tej restauracji z gotową decyzją i nie zmienię jej-powiedziałam tajemniczo.
-Czyli?- poniósł brwi do góry
-Zgadzam się- westchnęłam. Wiedziałam, że to szalone, ale nie miałam wyjścia. Mój ojciec sam mnie wychował, więc muszę pokazać mu, że teraz ja chcę mu pomóc.
-Wspaniale- uśmiechnął się. – Słyszałem, że zostało ci parę dni szkoły, więc zostaję w mieście do tego czasu
-A co potem?-spytałam ciekawa.
-Potem? Wyjedziemy do Nowego Yorku, bo tam właśnie mieszkam.
-Myślałam, że zostaniemy tu- przygryzłam wargę.
-Nie. Dobrze, że się zgodziłaś, bo powiedziałem ojcu, że po ciebie lecę.
-Chwila… przyleciałeś do Chicago dla mnie?
-W rzeczy samej-podniósł rękę, a zaraz po tym podeszła do nas młoda kelnerka- Poprosimy menu- powiedział bezuczuciowo. Jarał mnie fakt, że będę mieszkać z takim przystojniakiem, ale jeżeli będzie zachowywał się jak dupek, to już mnie ten fakt cieszy.
Blondynka podała nam kartę i odeszła. Spojrzałam na menu i zaniemówiłam. Jedyne restauracje w których bywałam były z fast foodami. W  oczy rzuciła mi się grecka sałatka.
-Mogę przyjąć wasze zamówienia?-spytała wręcz przesłodzonym głosikiem blondynka.
-Poproszę indyka-powiedział brunet. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. C’mon!
-A ja grecką sałatkę- posłałam jej miły uśmiech, który o dziwo odwzajemniła. 
-Dieta?-spytał, gdy odeszła
-Nie, ale kocham wszelkiego rodzaju sałatki, ale wegetarianką też nie jestem- zaśmiałam się. On jednak nie odwzajemnił mojego gestu. W jednym momencie uśmiech znikł z mojej twarzy. Spuściłam głowę i zakryłam się ręką. Moje policzki zrobiły się czerwone, co nie ułatwiało mi tego.
Jason kiwnął na coś ręką, ale nie wiedziałam na co. Wolałam na niego nie patrzeć
-Proszę, to dla ciebie- odważyłam się spojrzeć na niego, ale zamiast jego przystojnej twarzy zobaczyłam bukiet czerwonych róż. Niepewnie chwyciłam za bukiet i instynktownie powąchałam kwiaty
-Dziękuję, są piękne- spojrzałam na niego. Dziwił mnie fakt, że mężczyzna patrzył na mnie z uśmiechem
-Nie ma za co.- przypadkowo nasze kolana pod stołem się zetknęły. Jeden taki dotyk, a ja poczułam mrowienie w dolnej części brzucha. Wiedziałam dokładnie co to oznacza. Byłam podniecona. To niesamowite, jak on na mnie zadziałał. Spojrzałam na niego, dziobiąc w swojej sałatce, aby dokładnie go zilustrować. Miał dokładnie ułożone włosy na żelu, co jeszcze bardziej podbudziło moje uczucie. Wyobraziłam siebie mierzwiącej jego dokonało włosy. Ugh… Jego usta były pełne i niesamowicie różowe. Chciałam poczuć je na sobie, na swojej szyi. To było by coś. Jego długie palce, które trzymały widelec, były niesamowicie długie. Omg, ile bym dała, aby dotykał mnie nimi.
-Skończyłaś jeść?-spytał swoim niezwykle uwodzicielskim głosem, wyrywając z fantazji o nim.
-Umm… Tak- odpowiedziałam mu.
-W takim razie, chodźmy do hotelu podpisać tą umowę-westchnął. Przytaknęłam jedynie głową i wstałam od stołu. Wzięłam go rąk kwiaty, które mi podarował. Jason zapłacił za kolację i wyszliśmy z restauracji. Przed wyjściem stała już jego limuzyna. Otworzył mi drzwi i wpuścił jako pierwszą do środka. Zajęłam miejsce obok szyby i odwróciłam się do niej. Nie chciałam na niego patrzeć, ponieważ wiedziałam, że czym więcej będę mu się przyglądać, to bardziej będę go pragnąć.-Wszystko w porządku?-spytał. Przytaknęłam mu, nie patrząc na niego. Czułam, jak przysuwa się do mnie, a zaraz po tym jego duża dłoń wylądowała na moim udzie. Przeszły mnie dreszcze. –Mam się czuć wyjątkowo, że tak na ciebie działam?-jego gorący oddech muskał moją skórę za uchem. Odwróciłam głowę , aby na niego spojrzeć. Nasze twarze były tylko kilka centymetrów od siebie. Był tak blisko, że czułam jego oddech na wargach.  Mój oddech przyśpieszył.
-Przepraszam-wyjąkałam. Nie mogłam powiedzieć nic innego. Nie w tej sytuacji.
-Jesteśmy na miejscu- wysiadł jako pierwszy, a potem podał mi rękę. W jednej ręce trzymałam kwiaty od niego, a drugą jego dłoń. Tak się zastanawiam i nie wiem, czy widziałam, tak samo bardzo przystojnego mężczyznę.
Weszliśmy do wielkiego holu, który od razu mnie zachwycił. Coś niesamowitego. Winna, do której wsiedliśmy była duża i wszystkie jej ściany były z luster. Jason nacisnął 5 piętro, a drzwi windy się zamknęły. Podróż do góry minęła nam w ciszy. Gdy wina zatrzymała się na 5 piętrze, czułam jak mój żołądek się zaciska. Brunet wyciągnął kartkę z kieszeni marynarki i otworzył wielkie brązowe drzwi.
***************************************
I jak wrażenia ? Spodziewaliście, że się zgodzi ;D? Dodać zakładkę z bohaterami? Bo to nie problem, ale nie wiem, czy jesteście tym zainteresowani

5 komentarzy:

  1. Jezu to jest super poprostu mega!!! Nie moge doczekac sie nastepnego jezuuu sikammm^^

    OdpowiedzUsuń
  2. lecę czytać dalej laska bo to jest fjkrbfj <3 zapraszam cię na mój blog <3
    http://forced-into-love-tlumaczenie.blogspot.com/
    http://listy-do-chloe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kartę, nie kartkę i winda, nie winna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. weź się nie czepiaj o takie małe błędy ugh.

      Usuń
  4. Zaciekawiła mnie ta historia :) Będę czytać!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy