środa, 19 marca 2014

Rozdział czwarty

Uwaga, rozdział zawiera scenę 18+


Moje ciało przeszły dreszcze, gdy poczułam dwie ręce oplatające moją talię. Wyprostowałam się, a zaraz obok ucha poczułam gorący oddech Jason. Moje serce od razu przyśpieszyło. Przyłożył usta do mojej szyi, a ja odchyliłam głowę. Jego mokre włosy muskały moją skórę. Ręce chłopaka powędrowały pod koszulkę, którą mi dał. Zaczął łaskotać każdy centymetr kwadratowy mojej skóry na brzuchu. Moje ciało znowu przeszedł dreszcz. Odwróciłam się do niego przodem i spojrzałam w jego karmelowe oczy. Wpatrywał się we mnie z pożądaniem. Zbliżył swoje usta do moich i złączył je. Mój oddech był bardzo szybki i nierówny. Tak blisko chłopaka byłam tylko raz. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, a na ja rozchyliłam usta. Włożył język do moje buzi, a nasze języki zaczęły ocierać się o siebie. Musiałabym skłamać, gdybym powiedziała, że źle całował. Wręcz przeciwnie robił to idealnie. Jego dłonie zjechał na moje pośladki. Ścisnął je i uniósł mnie do góry. Oplotłam nogami jego biodra, a on ruszył w stronę łóżka. Delikatnie mnie na nim położył, nie przerywając pocałunku. Czułam jak atmosfera wokół nas staje się gęsta. Wplotłam palce w jego włosy i lekko pociągnęłam za końcówki. Chłopak jęknął mi w usta, co spowodowało, że jeszcze bardziej się nakręciłam. Po sposobie jaki to wszystko mówiłam każdy mógł wywnioskować, że byłam jakąś kurwą. Tak naprawdę tak nie było. Przynajmniej ja się za nią nie uważałam. Podciągnął materiał koszulki do góry i oderwał się ode mnie, aby ją zdjąć ze mnie. Nie opierałam mu się, ponieważ pragnęłam tego samego. Jego oczy się zaświeciły, gdy spojrzał na moje piersi. Zaśmiałam się pod nosem. Z moich ust uciekł jęk, gdy zbliżył usta do jednego z sutków. Momentalnie poczułam, jak twardnieją. Tak podniecona jak wtedy nie byłam nigdy. Mój oddech cały czas był nie równy i ciężki.
-Jesteś piękna- wyszeptał, ale to usłyszałam.
-Czemu mi to robisz?-spytałam, a nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to zrobiłam
-Co?- zdziwił się
-Wejdź we mnie- wyszeptałam mu uwodzicielsko w ucho. Jego oczy po raz kolejny się zaświeciły. Zrzucił swój ręcznik i jednym pewnym ruchem znalazł się we  mnie. Krzyknęłam głośno jego imię. Był ogromny.
-Tak, krzycz moje imię kochanie- złączył ponownie nasze usta. Jego biodra poruszały się w jednakowym tempie. Oplotłam nogami jego biodra, aby poczuć go bardziej. Z moich ust, cały czas wydobywały się jęki. Było mi tak cholernie dobrze- Jesteś tak zajebiście ciasna. – szepnął.  Czułam jak wszystkie moje mięśnie się napinają. Zaraz po tym osiągnęłam szczyty. Jason pchnął jeszcze parę razy, aż sam doszedł. Spuścił się we mnie, ale dopiero po chwili wyszedł ze mnie i położył się zmęczony obok. Nasze klatki piersiowe unosiły się szybko.

-Czemu, chciałeś, abym udawała twoją żonę?-spytałam, gdy już doszliśmy do siebie.
-Nie mam po prostu czasu na randki. Jeżeli nie znalazłbym żony do miesiąca, to nigdy nie odziedziczyłbym firmy po ojcu- wyjaśnił- Okłamywałem wszystkich od ponad pół roku, że jestem w związku-westchnął-Nie masz pojęcia jak mi ulżyło, że zgodziłaś się na to- popatrzył na mnie.
-Rozumiem. Jeżeli mamy udawać, że jesteśmy razem, to musimy coś o sobie wiedzieć co nie? Opowiedz mi coś
-Co chciałabyś wiedzieć?
-Wszystko-zaśmiałam się
-Dobra. Mam trójkę rodzeństwa, Jazmyn ma 6 lat, Jaxon 5, a Jackob 18, czyli ma tyle co ty.  Moja mama ma na imię Pattie, a ojciec Jeremy. Nie mieszkam z nimi, tylko z moim bratem. Mam przejąć firmę po ojcu, ale postawił mi warunek, że muszę się ożenić. Mój brat miał ją dostać, ale wyrzekł się wszystkiego. Teraz ty- zaproponował
-Em… Jestem jedynaczką. Ojciec wychował mnie sam, po tym jak moja mama zmarła, gdy miałam 2 lata. W przeszłym tygodniu kończę liceum. Pracowałam dorywczo jako kelnerka.
-Studia?
-Nie, nie stać mnie.
-A jak ci szło w szkole?
-Emm… uzyskałam najwyższą średnią w moim roczniku- zawstydziłam się. Nie powinna wstydzić się swoich osiągnięć, ale nie lubię się chwalić
-No to gratuluję- uśmiechnął się lekko. – Jeżeli mogę zapytać, ile razu robiłaś TO już?-moja twarz od razu zrobiła się czerwona.
-Raz- szepnęłam, mając nadzieję, że to usłyszy-Ale to był błąd.
-Czemu?
-Zostawił mnie od razu po tym- westchnęłam- Zmieńmy temat, nie lubię o tym gadać.-Albo, wiesz co? Chodźmy spać.-zaproponowałam
-Jestem za- chłopak owinął swoje ramię wokół mojej talii i przysunął mnie do siebie. Zamknęłam oczy i szybko zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~
Obudził mnie budzik mojego telefonu. Szybko wyłączyłam go i przetarłam oczy. Wspomnienia z ostatniej nocy we mnie uderzyły. W jednej sekundzie moje oczy wypełniły się łzami. Czemu tak łatwo wpakowałam mu się do łóżka?-te myśli kłębiły się w mojej głowie. Zdjęłam jego rękę ze swojego ciała i wstałam z łóżka. W łazience przemyłam twarz i ubrałam swoje stare rzeczy. Wyszłam z łazienki i zdałam sobie sprawę, że nie mam jak wrócić do domu, a tak do szkoły nie mogę pójść. Chwyciłam się za głowę i zaczęłam w kółko chodzić po pokoju, klnąc pod nosem.
-O co chodzi?-głos Jasona sprawił, że stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego przestraszona, że go obudziłam
-Przepraszam, że obudziłam cię
-Jest okay. Czym się denerwujesz?
-Muszę wrócić do domu i się przebrać, ponieważ odę do szkoły.
-Oh, tak przepraszam. Zapomniałem, że jest czwartek. –zaśmiał się. Jego zachrypnięty głos, sprawił, że mój oddech przyśpieszył. –Zaraz zadzwonię do kierowcy, żeby odwiózł cię do domu- chciałam zaprotestować, ale złapał za telefon i zadzwonił- Witaj Gary, chcę abyś odwiózł tą dziewczynę z wczoraj do domu. Czekaj przed wyjściem – rozłączył się- Gotowe.
-Dziękuję- podeszłam do łóżka, że się pożegnać, ale on przyciągnął mnie do siebie i przewrócił tak, że był nade mną. On chyba lubił dominować… Przycisnął swoje usta do moich. Bez wahania odwzajemniłam gest. Po chwili odsunął się.
-Przyjadę pod szkołę około 11, zabieram cię gdzieś. Ah tak, wpisz mi swój numer- zszedł ze mnie i podał mi swojego I phone 5. Wpisałam swój numer i oddałam mu telefon.
-Dobra, a teraz muszę iść- zeszłam z łóżka i założyłam szpilki. Przewiesiłam torebkę przez ramię i opuściłam jego sypialnię, a zaraz po tym pokój hotelowy. Weszłam do windy i zjechałam nią na parter. Uśmiechnęłam się do recepcjonistki i wyszłam z hotelu. Przed wejściem stała już limuzyna i kierowca. Podeszłam do niego
-Dzień dobry panienko- powiedział
-Dzień dobry – odpowiedziałam z uśmiechem. Otworzył mi drzwi, a ja wsiadałam do środka.
Droga do domu trwała jakieś 5 minut, z czego byłam zadowolona.-dziękuję- powiedziałam i wyskoczyłam z auta, prawie się przewracając. Wbiegłam do domu i zastałam ojca w kuchni-dzień dobry- przywitałam się i pobiegłam na górę. Szybko zmieniłam sukienkę na spódnicę w czerwone kwiaty, białą bokserkę i dżinsową koszulę. Na nogi wsunęłam czarne  sandałki. W łazience pomalowałam rzęsy tuszem i usta błyszczykiem. Przeczesałam jeszcze splątane włosy i  spięłam je w kucyka. W pokoju zabrałam swoja torbę i zeszłam na dół
-I co?-spytał tata
-A co ma być?-spojrzałam na niego
-Jak poszło? Chcę ci powiedzieć, że mój przyjaciel zgodził się pożyczyć mi te pieniądze- spojrzałam na swoje dłonie. Wyciągnęłam z lodówki jabłko i ugryzłam je.
-Tato…-westchnęłam- Już podpisałam tą umowę. Wszystko już załatwione.
-Czemu to zrobiłaś?- spojrzał na mnie
-Bo to nie był zły pomysł.
-Mogliśmy to inaczej rozwiązać. Po przemyśleniu tego, to wydaje się najgłupszy pomysł na świecie
-Jest okay. Nie chcę cię martwić, ale muszę wyjechać z Jasonem
-Gdzie?-od razu spytał
-Nowy Jork
-Rozumiem- westchnął- Dziękuję ci kochanie
-Nie ma za co- przytuliłam go. –Podwieziesz mnie?
-Jasne- wstał i wziął kluczyki z swojego starego audi. Wyszłam z nim z domu i wsiadłam do auta. Droga do szkoły przebiegła nam w spokoju i ciszy
-Dziękuję- pocałowałam go w policzek. Zatrzasnęłam drzwi i poszłam w stronę wejścia do szkoły.
**************************************
Zabijcie mnie! Rozdział miał być wczoraj. Przepraszam, nawaliłam. Bardzo chciałabym, żeby pojawiały się codziennie, ale mam dużo innych obowiązków, niż pisanie. Chociaż, mogłabym siedzieć całymi dniami i pisać. Następny rozdział prawdopodobnie w piątek ;). Do zobaczenia + Proszę o komentarze!

2 komentarze:

Obserwatorzy