sobota, 29 marca 2014

Rozdizał dziesiąty

-Tato, mógłbyś zostawić nas samych ?- spytał Jason.
-Tak- przytaknął i wyszedł z biura
-No to, zostaliśmy sami- powiedział Jason i podszedł do mnie. Owinął ramiona wokół mojej talii.- Świetnie wyglądasz
-Emm… Dzięki- zaśmiałam się nerwowo.To niemożliwe, że ktoś jednym słowem potrafił mnie zawstydzić.
-Denerwujesz się-szepnął mi na ucho. Moje ciało przeszły ciarki, gdy poczułam jego gorący oddech za uchem.
-Ja? Wcale nie-starałam się brzmieć normalnie, ale chyba mi to nie wyszło.
-Ależ tak-zaśmiał się. Jego dłonie zjechały na moje pośladki. Ścisnął je lekko, na co ja wzdrygnęłam. – Mam na ciebie tak kurewsko ochotę- wyszeptał mi do ucha. Poczułam jak moje policzki się rumienią. – Jesteśmy tu sami…
-Nie. Tu może w każdej chwili ktoś wejść.- odsunęłam się od niego. Tak, teraz jeszcze brakowało, żeby ktoś zobaczył nas w dwu znacznej sytuacji, broń dobrze jeszcze podczas seksu.
-No tak-westchnął. –Bądź gotowa na godzinę 17. Zabieram cię do rodziców.
-Co?-wyjąkałam. Moje ciało zesztywniało. On chciał zabrać mnie do rodziców?
-Nie martw się. Po minie mojego ojca mogę wywnioskować, że cię już polubił.
-Oby-westchnęła, spuszczając wzrok.
~~~~~~~~

Klęczałam przed walizką i starałam się wybrać coś na kolację, która miała być za godzinę. Byłam zrozpaczona. Jason miał tu być za parę minut, a ja nie miałam pojęcia co ubrać. Przekopywałam na przemian rzeczy, aż nie natknęłam się na białą sukienkę. Wyciągnęłam ja z torby i podeszłam do lustra. Przyłożyłam ją do ciała i dokładnie przypatrzyłam
-Musi wystarczyć-westchnęłam i ułożyłam ją na łóżku. Zrzuciłam z siebie ręcznik i sięgnęłam po białą bieliznę. Założyłam ją na swoje ciało, a w tym samym momencie drzwi sypialni się otworzyły. Odwróciłam się gwałtownie i odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam Jasona. – Ah, to ty- uśmiechnęłam się lekko.
-Wspaniałe powitanie- owinął ramiona wokół mojej talii. Jego zimne palce muskały skórę na moim brzuchu. Jego dotyk był tak delikatny. Uwielbiałam go. Zamknęłam oczu i uśmiechnęłam się niekontrolowanie, gdy zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Mój oddech stawał się coraz cięższy. Zsunął rękę prosto pod moją bieliznę. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, gdy jego długie palce dotknęły mojej kobiecości. Oddychałam głęboko. – Dokończymy to po powrocie-zaśmiał się i odsunął się ode mnie. Dopiero , gdy podał mi sukienkę zorientowałam się co przed chwilą się stało. Moje pliczki od razu zrobiły się czerwone. Ubrałam na siebie materiał i ruszyłam do łazienki. Byłam na niego zła. Miał ze mnie ubaw, ale to była jego wina. To on doprowadzał mnie do takiego cholernego stanu. Stanęłam przed lustrem i oparłam się o umywalkę. Spojrzałam w lustro i o mało nie dostałam szoku. Moje policzki były czerwone, a włosy potargane. Szybko złapałam za szczotkę i rozczesałam je. Następnie wyciągnęłam z kosmetyczki tusz, którym pomalowałam rzęsy. Zrobiłam także kreskę na górnej powiece eyelinerem, a usta pomalowałam różową szminką. Gdy uznałam, że wyglądam jak człowiek wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju.
-Musimy już iść- uśmiechnął się do mnie zadziornie. Zignorowałam jego zalotny uśmiech i złapałam za beżowe szpilki i torebkę. Spakowałam do niezbędne kosmetyki i telefon. Zeszliśmy na dół, gdzie czekał już Jackob.
-Ale z ciebie laska- puścił mi oczko, na co się uśmiechnęłam. Jason, który trzymał moją dłoń, mocniej ją ścisnął.
-Ała, to boli-szepnęłam, upewniając się, że Jackob nas nie słyszy.
-I ma- syknął w moim kierunku. Nie rozumiałam go. Raz był taki miły i kochany, za chwilę mega napalony, a jeszcze później zachowywał się jak skurwysyn. Chciałam wyszarpnąć swoją dłoń, ale mi na to nie pozwolił. Miałam ochotę dać mu w twarz. Wsiedliśmy do limuzyny, gdzie usiadłam pod oknem, starając się być jak najdalej od niego. Niestety los nie był po mojej stronie, ponieważ usiadł zaraz obok mnie. Objął mnie ramieniem, zmuszając do wtulenia się w niego. Niechętnie objęłam jego tułów i położyłam głowę na piersi. Mimo tego, że byłam na niego tak  wściekła, to lubiłam się do niego tulić. Pachniał zawsze tak cholernie dobrze. Jackob cały czas nas obserwował z głupim uśmieszkiem. Cieszyłam się, że to kupił. Albo był tak głupi, że myśli, że jesteśmy razem. Mimo tego, że Jason miał masę zalet, to nie wiem, czy byłabym z nim na poważnie…
*************************************
Rozdział do bani ;(. Jestem chora i totalnie straciłam wenę. Rozdział następny nie wiem kiedy się pojawi .  Przepraszam nawaliłam ;(. Dziękuję za tak dużą liczbę wyświetleń i komentarzy, to na prawdę wiele dla mnie znaczy ;)
Ps. Ogląda ktoś pamiętniki wampirów ;D? 



10 komentarzy:

Obserwatorzy