wtorek, 30 września 2014

Rozdział pięćdziesiąty pierwszy

28 październik 21 tydzień – 5 miesiąc
Jadąc samochodem, rozglądałam się. Kochałam patrzeć na naturę, czułam się wtedy taka odprężona.
-O czym myślisz?-spytał nagle Jason. Odwróciłam głowę w jego kierunku, lekko się uśmiechając.
-Po prostu cieszę się, że zobaczę Ryana i Chrisa. - usłyszałam jego śmiech, co było dla mnie najlepszą rzeczą na świecie. 
-Mam być zazdrosny?-spytał z uśmiechem.
-W żadnym wypadku- wywróciłam oczami. Tak strasznie cieszyłam się, że między nami było już dobrze. – Dobrze wiesz, że jesteś jedynym mężczyzną w moim życiu. No wiesz, nie licząc taty…-postanowiłam się zamknąć, bo znów zaczęłam gadać od rzeczy.
-Rozumiem, co masz na myśli- przerwał moją paplaninę, na szczęście.

Jason zaparkował na podjeździe domu Ryana, a ja otworzyłam drzwi, wychodząc na świeże powietrze. Podeszłam do drzwi i zapukałam.
-Po co czekasz?-spytał brunet, wchodząc do środka. Zmarszczyłam brwi, ale weszłam za nim.
-Przyjechaliście!- krzyknął Chris i rzucił się najpierw na mnie, ściskając mocno.
-Christianie, odsuń się od niej, bo coś zrobisz mojej córce- warknął Jason. Chciałam wybuchnąć śmiechem. Blondyn w tempie natychmiastowym puścił mnie, i zaczął oglądać z każdej strony. Miałam ochotę mu przywalić, naprawdę.
- Wszystko ze mną okay. – jęknęłam niezadowolona. Skrzyżowałam ręce na piersiach, robiąc naburmuszoną minę.
-Już się nie wściekaj, skarbie- Chris poczochrał moje włosy, za co już mu się dostało w ramię. Potarł bolące miejsce.
-No wiesz co- zmrużył oczy, ale zaraz po tym wybuchnął śmiechem. Zaśmiałam się razem z nim.
-Siema- Ryan podszedł do mnie i lekko przytulił.
-Co to za laska?-dopiero wtedy usłyszałam, że ktoś jeszcze jest w domu. Spojrzałam w stronę salonu, dostrzegając wysokiego bruneta.
-Kels, to  jest mój kuzyn Enrique, Enrique, to jest Kelsey. – mężczyzna podszedł do mnie i wyciągnął swoją dłoń. Spoglądałam raz to na niego, raz na jego kończynę. Wreszcie podałam mu swoja rękę. Gdy mnie uścisnął nie czułam się swobodnie. Czułam jakby biła od niego jakaś zła moc. Głupie, nie?
-Miło mi- powiedziałam oschle, szybko się od niego odsuwając. Jason wyczuł, że nie czuję się swobodnie, bo podszedł do mnie i objął ramieniem.
-Oh McCann znowu się spotykamy- zaśmiał się. Czułam jak ciało Jasona napina się. Ułożyłam dłoń na jego brzuchu, dając mu wsparcie, a przy okazji każąc uspokoić.
- Coż to spotkanie nie należy do przyjemnych. Ryan, czemu nie powiedziałeś mi, że on tutaj będzie?!- waknął brunet.
- Boże Jason, obiecał, że będzie grzeczny. 
- Ta, bo w to uwierzę- wymamrotał. Przeszliśmy do do salonu, gdzie usiadłam na kanapie między Jasonem, a Chrisem. 
~~~~~~~~~~~~
Byłam w łazience, kiedy z nikąd pojawił się Enrique. Myślałam, że także chce skorzystać z łazienki, ale on podszedł do mnie i przycisnął do ściany. Moja twarz wykrzywiła się w grymasie. 
- Puść mnie, do cholery- warknęłam. 
- No weź, chłopaki są na dole. Obiecuję, że się pośpieszczę- zaśmiał sie w obrzydliwy sposób. Zacisnęłam mocno zęby, czując jak moja złość rośnie. Kim, ten pajac był?!.
- Powiedziałam nie- syknęłam, uderzając kolanem o jego czułe miejsce. Popchnęłam go, a mężczyzna z hukiem runął na ziemię.
Jason, orasz Ryan i Chris wlecieli na piętro, patrząc zszkowani na Enrique, który wstał. Jasona o niego podszedł i jak gdyby nigdy nic uderzył go. Stałam tam zszokowa, nie mogąc nic zrobić. Nie chciałam patrzeć jak się biją, więc zaczęłam krzyczeć, co też nic nie dało. 
To byĺy sekundy, zanim starszy mężczyzna popchnął Jasona na ścianę, a ten z dużą siłą uderzył w nią głową. Moje oczy wypełniły się łzami, kiedy podeszłam do niego i uklęknęłam obok.
- Na co,do cholery, czekacie?!- krzyknęłam spanikowana. Ryan szybko wybrał numer pogotowia. Próbowali mnie odciągnąć od niego. Ale ja nie puściłam jego dłoni. Czułam,  że muszę być obok i go w ten sposób wspierać.
*******************
Napisałam! Mimo, że cieszę się, że go napisałam, to i taj jest denny. Przepraszam;(

8 komentarzy:

  1. Nie jest denny czy nudny jest cudownyv <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jest cudowny czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny :-)
    Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Omfg dlaczego dalej nie piszesz?!?
    W takim momencie urwać ?!
    Świetnie piszesz i ten rozdział nie jest denny :)
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. opowiadanie bedzie jeszcze kontynuowane ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym to skończyć, naprawdę jednak musiałabym przeczytać to od początku. A gdy to zaczynam robić, to się wkurzam się i mam ochotę pisać je od początku xD

      Usuń

Obserwatorzy