piątek, 16 maja 2014

Rozdział czterdziesty pierwszy

Obudził mnie oddech Jasona na skórze mojej szyi. Mruknęłam niezadowolona z nagłej pobudki i przekręciłam się na drugi bok. Zaraz po tym usta bruneta znalazły się na moich. Zmarszczyłam brwi i otworzyłam zaspane oczy. Patrzyłam wprost w brąz tęczówki Jasona, który wpatrywał się we mnie z rozbawieniem.
-Jak się wam spało?-na słowo „wam” uśmiech niekontrolowanie wkradł się na moje usta.
-Dobrze, bo już z tobą- mruknęłam i przytuliłam się do jego nagiej klatki piersiowej. Pachniał tak cudownie…
-Wiesz, że musimy wstać, bo za 4 godziny mamy samolot-odezwał się. – A ja po południu mam spotkanie.
-Ale ja nie chcę- mruknęłam.
-Obiecuję, że pójdziemy na zakupy po spotkaniu. – zaczął. Mogłam wyobrazić jak uśmiecha się.
-Jesteś bardziej interesujący, niż zakupy. – usłyszałam jak jedynie wzdycha. Cóż mam trudny charakter.
-No Kelsey, nie utrudniaj mi tego. –wywróciłam oczami i usiadłam. Przetarłam rękami oczy i rozejrzałam się. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że po całym pokoju walają się nasze ubrania. Od razu jak wstałam w torbie wyszukałam czystą bieliznę i ubrałam ją.- Cóż jak dla mnie mogłabyś chodzić bez niej. Odwróciłam się do niego przodem i zmrużyłam oczy. Podniosłam jego koszulkę z podłogi i rzuciłam nią w niego. W odpowiedzi usłyszałam jego śmiech, jakże piękny. Wywróciłam oczami i ubrałam luźna sukienkę, którą podarowała mi Perrie. Miała piekny cukierkowy kolor, więc od razu zakochałam się w niej.
-Z kim tak właściwie masz to spotkanie.?-spytałam ciekawa.
-Z nikim ważnym. – wyczułam lekkie zdenerwowanie w jego głosie. Mogłam się domyślić, że chodzi o tego całego Michaela…
-Nie bądź taki, powiedz- usiadłam na łóżku.
-Kurwa, powiedziałem, że z nikim ważnym!-uniósł się. Poczułam ukłucie w brzuchu, że tak na mnie naskoczył.
-Chodzi o Michaela?- gdy tylko zadałam to pytanie jego ciało się napięło. Ups… chyba powiedziałam za dużo
-Skąd o nim wiesz?-spytał przez zaciśnięte zęby. Linia jego szczęki była mocno napięta, co musze przyznać, że przerażało mnie.
-To nie ważne …-nie dał mi dokończyć.
-Skąd o nim wiesz?- ponowił pytanie, ale z większą złością. Moje serce przyśpieszyło. Jeszcze go takiego nie widziałam, ale z czystym sercem mogę przyznać, że już nigdy nie chcę zobaczyć tej jego strony.- No odpowiedz mi!-krzyknął, a ja wzdrygnęłam na ton jego głosu. Na całym moim ciele pojawiły się ciarki. – Kurwa, mówię do ciebie- chwycił mnie za przed ramiona i potrząsnął. Jego uścisk był tak mocny, że czułam nieprzyjemne szczypanie, tam gdzie mnie dotykał. Byłam przerażona, co i tak jest mało powiedziane. Wzmocnił uścisk, a ja mimowolnie rozchyliłam usta, a następnie przygryzłam wargę.
-Słyszałam, jak Chris i Ryan o nim mówią- przyznałam. Mój głos niebezpiecznie drżał.  Zdecydowałam się na taką odpowiedź, ponieważ nie chciałam wsypać teraz Harrego. Nie, kiedy Jason był tak wściekły. Z jego oczu była jedynie złość. Jednym ruchem puścił mnie i popchnął na łózko, na które poleciałam tak, że odbiłam się od niego. Moje ręce się trzęsły. Bałam się odezwać. W moich oczach pojawiły się łzy, ale zamrugałam kilkakrotnie, aby je  zlikwidować. Chwilę później wyszedł z pokoju, a ja opadłam na poduszkę, zanosząc się łzami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przekroczyłam próg domu, a moje ciało ogarnął strach. Nie czułam się tu bezpiecznie. Jason nie odezwał się do mnie ani słowem. Wyraźnie musiał sobie wszystko przemyśleć. Dla mnie lepiej, nie mogłabym z nim normalnie rozmawiać. Z każdym jego spojrzeniem czułam nieprzyjemny ucisk w żołądku, a rytm mojego serca przyśpieszył. Po prostu się go bałam. Niepewnie stąpając po podłodze poszłam do góry. W sypialni od razu podeszłam do szafy wyciągnęłam z niej legginsy i tunikę. Z rzeczami od razu udałam się do łazienki. Odkręciłam kurek z letnią wodą i rozebrałam się. Weszłam pod strumień wody i zrelaksowałam się. Sięgnęłam po gąbkę i żel pod prysznic. Nalazłam niewielka ilość i odstawiłam butelkę na poprzednie miejsce. Umyłam całe ciało, ale podczas mycia skóry na przedramionach zauważyłam fioletowe zabawienia. Westchnęłam i spłukałam się. Wyszłam z kabiny i wytarłam się. Stanęłam przed lustrem, aby lepiej się im przyjrzeć. Były dokładnie tam, gdzie Jason dzisiaj rano mnie ścisnął. Przetarłam twarz rękami. Gdy usłyszałam kroki w sypialni od razu zarzuciłam sobie drugi ręcznik na ramiona. Nie chciałam, żeby to zobaczył. Pech chciał, że zapomniałam bielizny. Przygryzłam zdenerwowana wargę i opuściłam łazienkę. Szybko przeszłam przez pokój, ignorując spojrzenie Jasona. W garderobie wyszukałam czystą bieliznę. Niestety ręcznik zsunął się z moich ramion i upadł na ziemię. Szybko go podniosłam i chciałam ponownie zarzucić na ciało, ale został wyjęty z moich rąk. Odwróciłam się i spotkałam wzrok Jason. Nie, nie i jeszcze raz nie! Nie miał tego zobaczyć.
-Kto ci to zrobił- oh, geniuszu nie wpadłeś na pomysł kto? Ależ jest bystry- ale sarkazm. – Kelsey, odpowiedz mi- ostrzegł. Nagle urosła we   mnie złość
-A jak nie to co, znowu wyżyjesz się na mnie tak, że zostaną kolejne ślady?-mój głos by pełen złości. Nagle podniósł ręce. Zamknęłam oczy i skrzywiłam się, czekając, aż mnie chwyci, ale tego nie zrobił. Rozchyliłam niepewnie oczy i zobaczyłam jak jego palce były wplątane we włosy i chodził w kółko, przeklinając pod nosem. Znowu był zdenerwowany. Gdy odwrócił się w moją stronę i zrobił krok w moim kierunku instynktownie odsunęłam się do tyłu.
-Kelsey, przepraszam- odparł cicho i popatrzył na mnie. Ja jednak nic nie powiedziałam. Z każdym krokiem, którym zbliżał się do mnie, ja odsuwałam się. Kiedy natrafiłam na ścianę oddech, jakby nie mogłam złapać powietrza. – Boisz się mnie?-spytał, ale na to także nic nie odpowiedziałam. Spuściłam wzrok na swoje bose stopy. Kiedy był ode mnie jakiś metr przykucnęłam. Nie chciałam, aby znowu mnie tak dotknął. Wzdrygnęłam, kiedy poczułam jego zimną dłoń na plecach. –Nie wiesz jak mi przykro z tego powodu. Nie chciałem zrobić ci krzywdy, ani wystraszyć. Rano po prostu straciłem panowanie nad sobą. Nie chciałem, abyś wiedziała o mojej nie za dobrej przeszłości, bo się jej wstydzę. Kiedy powiedziałaś jego imię nie wiedziałem jak zareagować. On po prostu chce mi cię zabrać. To właśnie z nim mam się spotkać. Zagroził, że jeżeli nie dam mu tyle pieniędzy ile zażąda, to powie ci wszystko. Teraz to nie ma znaczenia, bo wiesz.
-Nie lepiej było mi powiedzieć, zamiast płacić mu?-zapytałam z obawą.
-Nie chciałem, żebyś dowiedziała się o nim. –spojrzał na mnie tymi pięknymi oczami, a mój strach w jednej chwili zniknął. Znowu pojawiła się ta jego ciepła strona. Przytuliłam się do niego.
-Przejdziemy przez to razem- odparłam.
-Jesteś pewna?-w jego głosie była obawa.
-Na 100%
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poprawiłam materiał swojej bluzki, czując jak stresuję się coraz bardziej. Michael miał pojawić się tu za parę minut. Stres zjadał mnie od środka.
-Kelsey, wszystko w porządku- spytał Jason. Przygryzłam wargę i przytaknęłam. Usłyszeliśmy dzwonek. Odetchnęłam nerwowo i ruszyłam w stronę drzwi. Niepewnie nacisnęłam klamkę i otworzyłam je. Przede mną stał wysoki brunet z dużym zarostem i dość długimi ciut tłustymi włosami. Na pierwsze rzut oka wydał się zapuszczony, albo bezdomny. Dobra, mniejsza z tym. Był przerażający. Zrobiłam krok w  tył i otworzyłam szerzej drzwi. Moje serce biło strasznie szybko, jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi.
-Wreszcie mogę poznać tą Kelsey, przez którą mój mały Jason zdecydował się dorosnąć. Miło mi- podał mi rękę. Wywróciłam oczami  i od niechcenia podałam mu dłoń. Fuuu, będę musiała ją odkazić.
-Ta, mnie też- wymamrotałam pod nosem. Gówno prawda, wypierdzielaj z naszego domu.
-Michael- przestawił się. Prychnęłam pod nosem
-Miło mi- moje słowa były przesiąknięte jadem i sarkazmem. To przez te przeklęte hormony ciążowe. Normalnie bym się tak nie zachowała.
-Zadziorna, podoba mi się- wyszeptał mi na ucho, a moje ciało jakby skamieniało.
-Odsuń się od niej- usłyszałam głos Jasona. Kiedy ten obleśny typ odsunął się ode mnie poczułam ulgę.
-A co już nie lubisz się dzielić z najlepszym przyjacielem?-zaśmiał się kpiąco. Szczęka Jasona napięła się mocno. –Zawsze pieprzyliśmy razem-poczułam odruch wymiotny. – tak mocno, że ledwo mogły ustać później na nogach. –usta Michaela uformowały się w uśmiech, który przyprawiał mnie o kolejne mdłości. –Na pierwszy rzut oka ta suka nie wydaje się sprostać twoim wymaganiom.- kurwa, jakim wymaganiom. Jasna cholera, Jason odezwij się, bo wezmę sprawy w swoje ręce i powiem za dużo. Ok, nie to nie.
-Jeżeli masz zamiar mnie obrażać, to zamiast wchodzić do salonu, możesz już na wstępie wyjść z tego domu- spojrzałam na niego złowrogo.
-Kelsey, idź na górę, już- Jason wskazał na schody. Miałam wyminąć Michaela, ale ten złapał mój nadgarstek i przyciągnął do siebie. Zrobił to z taką siłą, że gdyby nie podparłabym się ręką, to uderzyłabym brzuchem. – Zabierz od niej te obślizgłe łapska. –wysyczał Jason i zbliżył się do nas.
-A co jeśli tego nie zrobię?-zaśmiał się. Poczułam jak zacieśnia uścisk na moim nadgarstku.
-Michael załatwmy to jak dorośli, a nie jak pieprzone nastolatki. Nie możesz mi odpuścić ten jeden raz.
-Cóż nie zapłaciłeś mi, więc myślę, że twoja dziwka powinna dowiedzieć się parę faktów o twoim życiu. – ścisnął moją rękę bardziej i szarpnął mną. Jęknęłam z bólu, gdy ciągnął mnie do salonu.
-Puść ją- Jason był nadzwyczajnie spokojny.
-Jasne i tak jesteś już przegrany. Ona musiałby być żałosna, gdyby została z tobą po tym co jej powiem. Jason opowiedz jak pieprzyło się laski, które błagały, żebyś przestał?- przełknęłam głośno ślinę. Obiecałam sobie, że chociaż usłyszę najgorsze rzeczy, to go nie opuszczę- Ile ich było wiesz? A może straciłeś rachubę po setce-zaśmiał się kpiąco. Aż tyle ich było? Cóż to wyjaśnia, czemu jego język jest tak sprawny. Kurwa, o czym ja do cholery myślę? Jason siedział ze spuszczoną głową. Widać, że się tego wstydził.- Albo opowiedz jak to jest pobić prawie na śmierć. – wiem, że powinnam bać się Jasona po tym co usłyszałam, ale jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić. Wiem, że jest ciut agresywny, ale bez przesady. – Pamiętasz jak Jack błagał cię, żebyś przestał? A jak się zaczęło? Wziąłeś więcej niż zawsze. Pamiętam jaką miałeś frajdę z tego. Później brałeś już bez opamiętania. A wracając do suk ile pamiętasz z tego jak je pieprzyłeś? – wiedziałam, że muszę dać przedstawienie, żeby Michael uwierzył, że zostawię Jasona. Nie przewidziałam jednego- nie wtajemniczyłam Jasona w ten plan. Trudno, improwizacja.  Zawsze wszyscy mi mówili, że powinnam być aktorką, bo potrafię bez problemu wywołać łzy. Tak też postanowiłam zrobić tym razem.  Zamknęłam oczy i westchnęłam. Gdy je otworzyłam wszystko było już rozmazane. Przygryzłam wargę, a łzy same zaczęły płynąć po moich policzkach. Serio powinnam dostać za to Oskara. Przybiłam w myślach piątkę, gdy Michael zobaczył, że płaczę. – Widzisz kochaniutka najpierw należy poznać przeszłość osoby, z którą się wiążesz. –zaśmiał się. Zakryłam twarz dłońmi. – Dobra ja już zrobiłem swoje. Żegnam panie McCann- chwilę później usłyszałam trzask drzwiami.
-Kelsey, pozwól mi wyjaśnić-zaczął cicho. Było mi szkoda. Podniosłam głowę i zaczęłam się śmiać. –Kelsey, co ty robisz?-spytał zdziwiony.
-Cieszę się?-spytałam i rzuciłam mu się na szyję.
-Nie jesteś zła?-spytał ostrożnie, gdy owinął ramiona wokół mojego ciała. Mówiłam już, ze kocham ten zapach?
-Cóż nie usłyszałam za dobrych rzeczy, ale niektóre wiedziałam. Nie obchodzi mnie przeszłość. Ważne jest, że jesteś tu ze mną i naszym dzieckiem i mam nadzieję, że zostaniesz- wyjaśniłam
-Zostanę-zapewnił.- Nie wierzyłem, że mogę pokochać, ale ty mi to udowodniłaś, czemu miałbym cię zostawić? Dajecie mi szczęście. Cieszę się, że będziemy rodziną-spojrzałam na niego i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
***************************************
 Oto wyczekany 41 rozdział. Cóż, nie jestem z niego zadowolone, ale co poradzić ;(. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. A więc jedyne co zostaje mi, to powiedzieć, że następnym rozdziałem jest już EPILOG. Nie wiem kiedy się pojawi, szczerze mówiąc. Może w niedzielę, ale nic nie obiecuję ;))

6 komentarzy:

  1. Szczeze to do 20 rozdzialu mi sie bardziej podobalo a szczegolnie pierwsze rozdzialy i teraz czytam juz tylko z przyzwyczajenia a te ostatnie to juz sa troche nudne i do przewidzenia ale to tylko moja opinia i podziwiam Cie za to ze to ze podjelas sie takiego zadani bo ja chyba nie dalabym rady pisac takiego opowiadania i powodzenia w przyszlosci (sory za polskie znaki ale pisze na szybko na telefonie xd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko ;). To tylko opinia. Nie wszystkim musi się podobać, to co piszę Jak już wspominałam, to jest pierwsze moje opowiadanie, które jest na blogu(wcześniej pisałam sama do siebie), dlatego nie mam takiego wyczucie. Cóż chciałam żeby było ciekawie, a wyszła lipa ;(. Szkoda. Szanuję to co mi przekazałaś i dziękuję, że powiedziałaś co myślisz. Nie zawsze trzeba dostawać dobre opinie ;p. Z resztą to i tak koniec tego opowiadania ;)

      Usuń
  2. Świetna część po prostu boska

    OdpowiedzUsuń
  3. jejkuu ale oni są slodcy ♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy